NNFoF - Ulic śpiew lyrics

Published

0 150 0

NNFoF - Ulic śpiew lyrics

No Name Full Of Fame Dwa lata później, posłuchaj! [Cuty: DJ Noriz] [??]nobody is that[??] Cause we livin in a x3 It's more than just f**in belivin Back up All we have is dreams Pushing to the limit like [??] You will die Nothing but dreams and cream on my mind [Zwrotka 1: EMAS] To już nie wróci, zatopiłem tysiące butelek w morzu Nauczyłem się wybaczać i dziękować Bogu Widziałem sznyty na przegubach, nie trafiło na mnie Choć parę lat takich jak by je pisał dla mnie Dante Ostatni telefon to kłótnia, ona wpina broszkę Biała suknia wisi w szafie odkąd od niej odszedł Jeszcze wtedy nie przypuszczał, że odjebie wyrok On i moi kumple w furze tamten w drugiej zginął Albo ten dzieciak co poleciał z mefą za wysoko I gdy mu mówię ze przesadza odpowiada: to co? Pisałem wersy gdy odcinał go z pętli tata I nie zastąpi mu go apart ani kurwa nowa rata Zapomnij o ulicach weź mi powiedz kto zapomniał Nawet nie chce mi się liczyć który to memoriał I chyba dziś mogę powiedzieć, że to wszystko za mną Patrze w niebo, wierze w znaki, to jest moją prawdą [Zwrotka 2: Stillo] Dorosłe życie, a tu mnóstwo kłopotów Z głową na karabinie mówią weź się przygotuj Samobójstwo najprostszy opór czy trudny wybór Gdy nitrogliceryna składnikiem fosfolipidów I nie ma tych lepszych dni znika gdzieś dystans Ty znowu wierzysz tym którym gra Mefisto Bijąc się z myślą w przydrożnym bistro, filary nikną Znowu czujesz się zdradzony tylko #HilaryClinton Żyjąc szybko zbyt ciężko lekko żyć Lekką ręką zgubiłeś własny wstyd klęcząc Żegnałeś znikająca tęczą dni, których świat Dawał ci trochę więcej endorfin Black point, wiesz ziom pieprz to, to nie jest wszystko Olej to całe ścierwo, zrób pogorzelisko Nie daj się zepchnąć mendom co mamili fikcją Ta ich pseudo ulica była ślepą uliczką [Cuty: DJ Noriz] [Zwrotka 3: Erking] Muzyka jest mi tak droga, że zapłacę życiem za nią To hymn podwórek niech wszystkie ulice wstaną Mam dla niej miłość i nienawiść, mów mi Lucyfer anioł Nie jestem w tym dla cyfer dlatego liczę na nią Nikt nam nie wróżył nigdy lepszej przyszłości Chyba w końcu mnie zamkną za napady złości Mam dość emocji, dziś czuje tylko ferwor Jeśli przez dwa lata nie zrobiłeś nic to się pierdol Bo moich braci dalej wyniszcza strach o dragi Mogą nam wmówić wszystko, ale nie brak odwagi (Nie brak odwagi) Cisza to tylko głos śmierci Osiedle to okaże, mogą cię na nich poświecić Nie mogę czekać, kumple giną w bezdechach Chcieli przejść do historii, ale przechodzą bez echa Dlatego pierdol ulice wciąż to hasło krzyczę Dziś jesteśmy tymi przed którymi ostrzegali nas rodzice [Zwrotka 4: Flojd] Kiedyś myślałem ze pod klatkę mercem podjadę I miał na rękę będę od chuja papieru Na pewno dzisiaj nas stać na więcej Później jak z boja wrzucali tam nas na bęben Modliłem się żeby za stuff nie trafić na komendę Powiedz który gnojek nie chciał mieć życia jak z filmu Brawury gdzieś w sobotnią noc niunie wyrwać z dancingu Pamiętam gościa co miał przewózkę bez blingu A jego dusza pewnie trafiłaby do Elizjum Do tego miał kochankę ziom jak milion dolców Na twarzy wymalowane ładnie: wszystko w porządku I nie dlatego, że wysychało w ustach od jointów Zdawało się nawet nam w deszcz, że żyją tu w słońcu Ale tam później zabrakło im słońca strasznie Jedna z diagnoz mówi dziewczyna choruje na białaczkę Jemu się śnił po nocach na jej grobie bukiet, znicze Jednak wygrała, oni wiedzą co to drugie życie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.