[Zwrotka 1: EsZet] Z twoich idoli, toczymy bekę jak co dnia Ale nie wymienię ksyw, bo jeszcze zaproszą na obiad Facebookowe wojny, wiesz tak znika ryzyko żałosna jest durna polemika z krytyką Zresztą teraz co drugi raper, jest księdzem Ich oświadczenia, przemówienia, też nędzne Każdy na legalu całe życie wygrywa Liczę że z tą przewózką skończycie jak Szyna Nie ma lekko z internetem, ważne strasznie co powie Jeśli nie jarasz się ścierwem, to masz zamkniętą głowę Wolisz oldschool czy newschool, debili apogeum Ich stara szkoła to gimnazjum, nowa to liceum A prawdziwą szkołę mają kiedy gramy rap na bibach Chcą mieć otwarte głowy, otworzę im je jak Hannibal I nie zadajemy się tu z przygłupami Więc ziomeczku powiedz im żeby wydupcali [CUTY: DJ OLSEN] [Zwrotka 2: Eripe] Rap umiera chyba coś pozmieniać trzeba nie Rap kaleki uczą o manierach, jebać je Boją się nadchodzi cios z podziemia Trzęsie im się nawet głos sumienia Tu nie ma spustów nawet jak chcieli być na fali Chca ten feat to powiedz im, żeby wydupcali Ja łakne śmierci łaków, za rap mi zapłacą łzami Zakamuflowani w kale ich fani są zakałami Cała ta jebana zgraja planowała atak, a ma do gadania chuja Truman to spoko rozkminił Mój zamiar to dziury w baniach, a scena to atakama Rozkopana sucha, tu masz to zloto pustyni Dla złota głupców jak uniknać kul by rozkminili Ale moja próba jest atomowa, to Trinity Gotowi na śmierć gdyby Biggy zył by szydził z nich Za niego krajowa pita duszkiem, to spirytyzm [CUTY: DJ OLSEN] [Zwrotka 3: Zygson] Niech się dzieje co chcę, ja tu składam i gadam w pysk Czeka ich zagłada, bo w bragga ja tu wiodę prym Mają w sobie rap, koniec pierdolenia bredni Niech podetną sobie żyły, to go nie zobaczą we krwi Nie patrzę w oczy, to żadna pierdolona miłość Jak powiem ci co myślę, wcale się nie zrobi miło Powiedz im, chociaż naprawdę są za głupi Słyszą co chcą, tak samo jak ich groupies Trzymam ich w garści, jak jebany King Kong Chcą polecieć liniami, to ich wyrzucę na Heathrow Śmieszne, tu nikt z nich tanio nie sprzeda skóry Artyści, lubią włazić w dupę #Freddie Mercury Nie oddamy mikrofonów, zaczną zawodnicy płakać Niech zobaczą jak się gra w grę #Tiki_Taka A gdyby jeszcze leszcze nie dowierzali To im tekstem streszczę, by wydupcali [CUTY: DJ OLSEN] [Zwrotka 4: Delekta] Mam długopis i kartkę, to jak młotek i gwóźdź Moje dwa ulubione zestawy do rycia głów Nadszedł moment, by puścić to w obieg Bo pomysły rodzą się jak martwe dzieci — poronione Musimy radzić sobie sami Tym co inaczej myślą powiedz, żeby wydupcali Nie mam dla nich instrukcji jak przejść przez życie Po prostu moje porażki obracam w serię zwycięztw Nie chcę być wzorem dla młodych pokoleń synu Bo prawienie morałów nie jest w moim stylu Skumaj płytę pełną banałów robi teraz co piąty A liryka warta mniej niż tysiak przed dziewięćdziesiątym Teraz, jakbyś leciał fragment biblii z fajnym flow Propsowali by cię nawet islamiści Dawaj mi tych cweli, no bo mi brakuję karmy Zrobię dobry uczynek — ubój rytualny [CUTY: DJ OLSEN] [Zwrotka 5: Penx] Tak się składa to, ty lepiej oddawaj tron Wypierdalać stąd, no bo chwycę zaraz broń Bo jest dramat z grą, robię sobie zamach na nich Mieli w planach coś rozpierdalam ich jak Ali Nigdy po trupach do celu, dla nich to jest kurwa dziwne Zawiało grozą, tylko ja, dmucham na zimnę Chcą zaliczyć się do żywych, ale oblali to Egzamin z życia zrobię im, skoro już zdali broń Nie mam nic do stracenia, z pozoru tłumie gniew Nawet jak mi się nie uda, to i tak plan pójdzie w łeb Paradoks nie ma miejsca dla nich, bo są za mali Tu jest miejsce tylko dla tych grubo pojebanych Ojcowie rapu po kastracji, każdy chciwy Nie mam szacunku do starszych, co ja kurwa z sierocinca niby Ich rozliczam kminisz, robię dym, kładę chuj na nich Chwyta mnie kurwica z nimi, powiedz żeby wydupcali [CUTY: DJ OLSEN] [Tekst - Rap Genius Polska]