[Verse 1: Feelhip] Nie ma skróconych dróg, ja tylko szukam drogowskazów Tracę grunt pod stopami, nie czuję błogostanu I gubię się, chcąc ciągle więcej Każdy ruch ma nieodwracalne konsekwencje Twardy krok na bruk maskuje troski w nas Niosę swój krzyż na sercu, mów mi polski Nas Ta sama twarz co rano, zmienia się tylko tło Pętla czasu zamyka się w krąg, stop! Buduje swój Zion w tym pierdolniku trudów Mam dość prania brudów na śmietniku uczuć Mogę mieć szmatę z lumpeksu i puste kiermany Jak mam zdrową rodzinę i czas dla nich Za hajs dla nich to bym się sprzedał i co? Banda ciot nazwie mnie, kurwa, pedałem i co? Każdego da się kupić - to tylko kwestia ceny Poświęcenie? To kwintesencja, przemyśl [Ref.][Cuty] Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności My z lirycznym arsenałem przed siebie wytrwale Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności Nie wszystko co Ci mówi większość To dla Ciebie dzieciak - jest mądre [Verse 2: Quiz] Jest ciemno, drogę wytyczają gwiazdy mi Jak każdy dziś, zaliczam na zmianę wzloty, upadki I jest jasno, słońce wstało razem z Tobą Zawsze budzi mnie Twój głos, chociaż nie zawsze jesteś obok Jest łatwiej, znika smog nad miastem A zakręty nie wydają się już być tak straszne jak kiedyś Wracam na dobry kurs, mała Przejdziemy tą drogę, bo za plecami już dramat mamy Jebane wiraże, pierwsze kłótnie i rozstania Setki wrażeń zamknięte w tych czterech ścianach Plątanina uczuć w gąszczu przeżyć Obieram kurs, jedyny plus to, że wiem jak go przebyć Jest parę bodźców, które pchają mnie w przód Pobudzają puls, dają luz, uczą czuć Pokazują, że nie zawsze jest ważne to, co widać Na pierwszy rzut oka, kumasz, chłopak? [Ref.][Cuty] Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności My z lirycznym arsenałem przed siebie wytrwale Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności Nie wszystko co Ci mówi większość To dla Ciebie dzieciak - jest mądre [Verse 3: Feelhip] Jest duszno, wycieram pot z czoła Myślę, ile kroków postawić jeszcze zdołam I jest zimno, przełykam ślinę i klękam Wylewam ból z siebie w tych kalekich piosenkach Z zimną krwią na rękach liczą plany na jutro Cartier, Omega, kurwy, palmy i futro Ja z drżeniem palców odgarniam włosy z czoła Wiążę koniec z końcem i się podnoszę z kolan I jest głucho, słyszę własne sumienie Statyw, ja i majk i ciasne pomieszczenie Jest głośno, nad ranem tańczysz na barze Piszę palcem na skórze grzechu tatuaże Miejski krzyk, szósty zmysł, światła miasta Błędy uczą jak żyć, gdy padasz na twarz Pierdolę wasz świat, z tabloidów wycięty I znikam w szarym tłumie, bo jestem nieprzeciętny [Ref.][Cuty] Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności My z lirycznym arsenałem przed siebie wytrwale Każdego dnia (tak, tak), każdy to zna Zagubieni w labiryncie codzienności Nie wszystko co Ci mówi większość To dla Ciebie dzieciak - jest mądre