Marek Dulewicz - Się Gra, Się Ma lyrics

Published

0 83 0

Marek Dulewicz - Się Gra, Się Ma lyrics

[Zwrotka 1: Astek] Profesor Astek Mieszkałem koło Murarskiej, Grucha dwa bloki dalej Dziś mówią na mnie Astek, na niego Polish Hammer Dziś robię rap, ale do boja w kutas sentymentu Pierwsza szalona szesnastka to para Crazy Eight'ów Trzydzieści lat mi pękło, nie nudzi się ta branża W kolekcji więcej retro niż Muzyka Poważna Nie szukam osiemnastek po afterach chcąc zaliczyć W tym samym czasie szukam dwunastek po sklepach obuwniczych Nim Chwiał i Little mieli sampel i ba**line Limitem nie niebo, a sideline i baseline Na długo przed crossfitem, coachingiem, mefedronem Bo każde pokolenie ma swoje pokeballe Chętnie przyjmę konsolę, peceta mam do bani Little, Kuban z Mielonem, Chwiałas i Rado z nami 305 centymentrów ponad chodnikami I mam nadzieję, kurwa, że to post sponsorowany [Refren: Kuban] [x2] Dwóch na dwóch, znów klasyk Zbiórka, zwód, rzut za trzy Się gra, się ma, się gra, się ma Się gra, się ma, się gra, się ma [Zwrotka 2: Mielzky] Dla mnie to gra o honor, jak pieprzony Sugar Rey Kolo z brodą przed konsolą, mordo, żadne 'cynegejm' Łamię kości jak nogi, Derrick Mielzky, baddest jak KD Tyle gram łokciem jak White Chocolate, aż posmutniał Delly Jeden z drugim japa, teraz wjeżdża byczek Benny Catch-and-shoocik, po co skakać, jak się trafia z ziemi? Przekimałem parę gierek, mów mi Lamar Odom By rasowo dawać słowo, tylko kilku stawiasz obok Rano grał mi Peja z Decksem, nocami z Webberem Dawaj czterech na nasz teren, pyk, wygrana i afterek Nie znam się na Jordanach, nie wiem, co mówił Jaras Chuj, dobrze wariat składa, więc Santana; jest gitarra Gruby snajper, nie wyrabiam, tyle łapię zleceń Idź poćwiczyć, bo uderzasz tylko flakiem w dechę Na wolnych słabo lecę, na cypherze będę Shaq'iem Moje dwa osiem lat marzeń, o tym, żeby zrobić pakę [Refren: Kuban] [x2] Dwóch na dwóch, znów klasyk Zbiórka, zwód, rzut za trzy Się gra, się ma, się gra, się ma Się gra, się ma, się gra, się ma [Zwrotka 3: Rado Radosny] Nie bywała w szkole za często Nawet się nie otarła o tablicę jak air ball Była najwyższa w klasie, najbardziej blond Koszykówka to był jej ulubiony... co? Opuszczam studio, więc dajcie mi wbić na parkiet Bo mam gorące flow, ale zimny nadgarstek Dzwonili zewsząd "Radas, kiedy zagrasz ze mną?" A mam zastrzeżony numer jak 21 w Sacramento A to, co miałem na nogach, asfalt rozwalał A nikt nie latał w Air Force'ach tak jak Obama Ja w NBA chcę słyszeć polskie nazwiska A oni tam to Reebok; pompa z języka Yeah, n***a, byłem w mieście najświeższy Kiedy kupiłem nowy jersey jak Jay Z Uniwerek to melanż, każdy się stawał wolnym Dziś też nikt nie ma pierścienia, a skład jest nadal dobry [Refren: Kuban] [x2] Dwóch na dwóch, znów klasyk Zbiórka, zwód, rzut za trzy Się gra, się ma, się gra, się ma Się gra, się ma, się gra, się ma [Outro: Kuban] U nas na ośce po gierce na szkole już Z krokiem do kostek po klejkę i w drogę kurz Świata z ekranu z ziomami zza oceanu Miałem mic'a do barów, no i Dwighta od wsadów Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska

You need to sign in for commenting.
No comments yet.