Marek Dulewicz - Multitasking lyrics

Published

0 79 0

Marek Dulewicz - Multitasking lyrics

[Zwrotka 1: Astek/Rado] Jeżeli życie to wyścig ja nie mam szans na medal Chociaż dwoję się i troję kurwa dwoję się i troje jak jebana ameba Jedna komórka, druga komórka, dzwonią, piszą pół dnia Dają mi tyle roboty, że no kurwa ja pierdolę Jak zachować zimną krew; trueblood Praca, dom, druga praca, pasja ziom. To nie czas na nudę Znów z robotą w polu; strach na wróble A Maro daje bit, kurwa jaki bit ‘Praży taki bit?' ‘Marek no raczej' Połamana stopa, dawaj mi to złotko; Jadek Kowalczyk Idę lulu, regeneruję zmęczone ciało A z głośnika napierdala taki bit stale Nie ma na co czekać, we śnie piszę odlotowe linie; dreamliner Oczy na zapałki, siedzę jak na szpilkach, robię wszystko po łebkach Podzielna uwaga to mit, chwilka, dajcie odetchnąć [Zwrotka 2: Rado/Astek] Łapię się za wszystko, nie myję rąk Mówią, że mam problem – nie widzę go Wychodzi mi to nawet, nawet Najpierw osobno potem wszystko razem #Razhel Mogę wysrać się na multi, normalnie być single Ale przy dwójce też ogarnę jedynkę Zrób ten przelew, wyślij maila Telefon odbieraj, potem zrobisz tego ksera ksero Pracuj w przerwie; cheerleaderka I lej kurwa tę kawę; młynek, ekspres Czarna robota coś jak secret service I załatwisz petentów, tylko miły mi bądź Bo nie wiem czego typy typy typy typy tu chcą Coś jeszcze? Prawie usnąłem Daj więcej biorę to na klatę; dusiołek I zrobię to, choć dawno nie rozpycham się łokciami Wytatuuję sobie chyba pajęczynę na nich Zawierzcie, uwagę mam podzielną nareszcie I piszę te wersy mając zapierdol na fejsie

You need to sign in for commenting.
No comments yet.