Lukasyno - Błądząc lyrics

Published

0 122 0

Lukasyno - Błądząc lyrics

[Zwrotka 1] Chciałbyś pojąć tajemnicę gorejącego krzewu? Wsłuchaj się w swe serce, nie oglądaj na kolegów O przyszłości może zdecydować mały szczegół Gdzie świat zasad, reguł? Wszyscy pędzą dziś na biegu Zawsze starałem się być fair wobec braci Fair wobec świata, fair wobec swych słuchaczy Ale nie mam tyle sił, by zawrócić bieg rzeki Pseudo postęp, to, w co wierzę chcą oszpecić Śmieci, śnięte ryby płyną z prądem Tak wygodniej, myślisz samodzielnie? - wątpię Media chcą zaszczepić w nas islamu fobię Francja, Belgia, Dania - to nie mój problem Kto sieje wiatr, ten zbiera burze, laicka myśl Podeptać świętość, wszystko zburzyć Ich wolność kończy się na palestyńskim murze Nazwą Cię antysemitą, gdy głośno o tym mówisz Mówię "stop" cenzurze ale mówię też "nie" lewackiej karykaturze Szukam prawdy w naturze, w oczach drugiego człowieka Nie w figurze, w słowach jedynego Boga, któremu służę Zrozumienie - most, który wiedzie w obie strony Prawda - cienie między światłym, a oświetlonym Co ma znaczenie? Na co świecą reflektory? Dno, myśl samodzielnie, nie myśl jak oni [Refren x2] (CHCĘ BIEC!) Chcesz biec? A nie umiesz chodzić Chcesz latać? Nie dasz rady, wznieś się ponad bloki Fale niosą na głębokie wody Nie wiesz dokąd wiodą drogi, błądzisz od narodzin [Zwrotka 2] Politycy są jak kukły, WSI trzyma sznurki W kit afery, pokazowy teatr starych kumpli Twój nic niewarty głos tonie na dnie urny System dyma Cię na każdym kroku, chociaż jesteś czujny Straszą wojną, sami pchają nas do wojny Wujek sam stoi u bram, rzuci swoje bomby Bądź spokojny, wkleją nam amerykańskie czołgi Gdzie pojawia się zostawia pejzaż, jak po przejściu trąby Mówię kto mi bratem, mówią kto mi wrogiem Nienawiści nie mam w sobie, żyję w zgodzie z Bogiem Ja człowiek zrobię, co mi powie Ale nie odbiorę życia niewinnej osobie Światem rządzą korporacje, banki i układy Swoich dążeń do wolności nie pozwolę sobie zdławić W swej godności imponują ludzie prawi Co za honor polski, bez obawy potrafili zabić Nie szukam zwady, chciałbym mój kraj naprawić W oku swym ma wbitą drzazgę, by ją wyjąć jest za słaby Moralny paraliż depcze chęci - co poradzić? Korupcja, destrukcja - na każdym szczeblu władzy Chcesz z tym walczyć, czy nauczysz się w tym bagnie pływać? Wielu się zarzeka ale potem różnie bywa Trafią między wrony, kraczą tak, jak one Rzygam farmazonem, idę w swoją stronę - wybacz! [Refren x2] (CHCĘ BIEC!) Chcesz biec? A nie umiesz chodzić Chcesz latać? Nie dasz rady, wznieś się ponad bloki Fale niosą na głębokie wody Nie wiesz dokąd wiodą drogi, błądzisz od narodzin

You need to sign in for commenting.
No comments yet.