Luka - Plecak Znaleziony Na Szczycie lyrics

Published

0 211 0

Luka - Plecak Znaleziony Na Szczycie lyrics

[Zwrotka 1 Wszedłem na górę K2 , nie wiedząc co na niej zastam Znalazłem plecak ze spadochronem leżał i czekał aż ja Oddam skok w przepaść jak ptak frunąć mogę lub spaść W dole gdzieś tam dobrze koniec znam Moja matka Ziemia czule całuje mnie na do widzenia Czuję że już tu nie wrócę, więc się żegnam nie czekaj pa Odchodzę być może teraz polecę do nieba Jeśli na koncertach będziesz mnie wspierał i gardło zdzierał jak ja Czy czujesz ten ból? (jak ja) Ocean snów I marzeń morze krople potu *na sto głów* jak ja? *Dużo* specjalnie pod wiatr jak mówią łza- nie chcę tak żegnam Was już wiem, nie załatwię wszystkich pilnych spraw (ta...) A wilki krążą pod spodem Trzymają mnie linki cienkie jak stringi w piątek Nie chcę tak skończyć Boże, spadam na gałęzie w lesie Proszę przyślij kogoś po mnie [Refren: Luka] Żyjesz dla tych kilku chwil i nie kupisz ich za nic Moja krew kapie na śnieg i wyczuł ją już wilk Skacz, walcz to szansa by żyć Musisz iść swoją drogą z uniesioną głową idź [Zwrotka 2: Kajman] Więc zacinam linki - skaczę Nożem chce wyrżnąć watahę Pragnę zwyciężyć, przeżyć I wrócić bez większych obrażeń Nie mam dziś więc wielkich marzeń Boli noga, i tak spadłem Chyba poszła kostka Prosta łąka (co za koszmar) Walczę by żyć, czasem by iść jestem jak kamień Co głazem chce być, wybić im kły czy zetrzeć w niepamięć (w pył) Nie jestem zły lecz rządzi prawo krwi i amen Opadam z sił nagle, ostrze wilk łapie w pysk psiakrew Szanse żeby to przeżyć ciągle maleją To jest jasne jak słońce dla mnie, choć już robi się ciemno Przecież w zapasie mam jedną racę Odpalę ją bo mnie tu w końcu zjedzą Nim zapadnie mrok to wiem na pewno Chcę żyć , lecz czy potrafię iść Jak by K2, spadający liść, co na dnie sterty śpi To moje życie, nie film, wycie wilków i łzy Tej nocy krzyk nie pomoże, będę walczył do utraty sił Nikt mnie nie usłyszy, tylko Ty , mówię do Ciebie Bo to Ty tutaj jesteś wilkiem , ja tylko spadłem na ziemię Naturalnie chcesz walczyć , ja rozpłynąć jak powietrze Obojętnie, być świadectwem prawdy - o nas samych przecież.... Każdy ma swoją drogę na szczyt tak jak każdy ma swój krzyż... I dobrze się zastanów co zrobisz jak już na nim będziesz... Bo to jest mój prototyp

You need to sign in for commenting.
No comments yet.