Hej dziewczyno! Hej niebogo! Jakieś wojsko idzie drogą! Schowaj pieniądze, schowaj zegarek! Kryj się, kryj! A ja myślałem, że to oni, Że to banda bandę goni, A to czerwoni! czerwoni! Kryj się, kryj! A ten gruby, co na przedzie Na kradzionym koniu jedzie, To Rokosowski, marszałek Polski! Kryj się, kryj! A ja myślałem, że to śmieci, Że to gówno z nieba leci, A to sowieci! Sowieci! Kryj się, kryj! Przyjdą nocą {eja!}, zgwałcą srodze, Na kradzionej gdzieś podłodze, Zostawią z dzieckiem! Dzieckiem radzieckiem! Kryj się, kryj! A ja myślałem, że to trzewik, Że to kryty słomą chlewik, A to bolszewik! Bolszewik! Kryj się, kryj! A ja myślałem, że to oni, Że to banda bandę goni, A to czerwoni! Czerwoni! Kryj się, kryj! A ja myślałem, że to śmieci, Że to gówno z nieba leci! A to sowieci! Sowieci! Kryj się, kryj!