[Zwrotka 1: Kamil] Nie wiem jak zachować dystans i przestać pleść Zwykle gadam od rzeczy, gdy widzę piękną płeć - Chciałbym zmienić to, lecz tego ot tak nie zmienie Czyżby to zatracenie? Weź mnie sprowadź na ziemię/ Oniemienie? o mnie (nie) niech nie dopada Pora aby zagadać, a słowa palą jak zgaga/ Innym się to nie zdarza? Doprawdy nie wiem Nie ma jak posiedzieć w ciszy vis-a-vis siebie/ Minął już raptem kwadrans – o rozmowę się uprasza Oto kwiaty dla Ciebie (cisza jak makiem zasiał!)/ Ty też lubisz rozmowy - zwłaszcza te długie? Świetnie się składa, bo ja również nie lubię - Z trudem wymawiam słowa jak ofiara szczękościsku Mówie szybciej niż myślę – mam szaleństwo w nazwisku Nie zamknę gęby na kłódkę – z braku chęci do zmiany Bo najzwyczajniej lubię jak najęci gadamy... [Refren: Kamil] Nie mówię do niej otwarcie, bo się zanudzi Z natury jestem uprzedzony do ludzi - Dlatego zamiast mówić do niej, mówie koło niej Daj mi trochę pewności – będę wdzięczny dozgonnie [Refren: Joanna Dolata] Dam Ci trochę pewności, będzie o wiele prościej Gdy nauczysz się mówić zaczniemy dialog jak ludzie [Zwrotka 2: Joanna Dolata] Widze, że jesteś niewyraźny - bierzesz to zbyt poważnie Tyle gadajacych glów, a Ty nie wymiawiasz słów Dobrze że się nie silisz na płytkie aforyzmy Nie zepsujesz tej chwili, bo jesteś inny niż wszyscy/ Oni nie wierzą w to co mówią - marny mają kamuflaż Ta farsa nie potrwa długo, bo nabiorą wody w usta – A ja spokojnie zaczekam, póki się nie ośmielisz Ułożysz myśli, zmienisz słowa, litery... (txt. Dziunek)