[Zwrotka 1] Przekrwione oczy, znów brakuje mi tej kofeiny Zamulony, zawieszony, gdzieś pomiędzy nimi Biorę podwójne na wynos, miasto biegnie Nie widzą mnie w tłumie, ich spojrzenia obojętne Od zawsze byłem buntownikiem chyba Wybacz, jeden wielki slam, to moja muzyka Powiedz mi, co masz w sobie, jak wiele widzisz Jakie masz perspektywy, spokojnie, nic na niby Dzwoni do mnie rodzina z UK „Jak tam idzie? Dawaj załatwimy fuchę” Ale pierdolę jakikolwiek kwit, czuję się tam obco I nie mogę ziom tak żyć Pusta sala, jeden mikrofon, dookoła ciemno i ja Tylko prawdę przemawiam, to się nie przeterminuje Bo nie jest produktem Oni dalej biegną ślepo po sukces Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz To slam, slam, slam Slam, stoję przed nimi i słyszę zero braw Jaka jest cena prawdy, powiedz mi jeśli znasz To slam, slam, slam [Cuty: Phunk'ill] [Zwrotka 2] W podstawówce miałem afro i podróbki Ray-Ban Korytarze wyczuwały ten sznyt wszędzie, pewnie Gdybym wtedy poszedł se na Plac Zbawiciela To rozpoczęła by się dla nich typie nowa era Wtedy mój styl kumał tylko Woj**ódzki Trzy lata później każdy miał takie oprawki, chuj z tym Zniesmaczony zachowaniem ich Spotkałem na Tarcho rasta ziomów i zakręcili dreadlock'i mi Nie wiedziałem czy to bardziej ODB Czy fajka pokoju i trzykolorowy tees, ty Jeździliśmy do Etiopii czy tam na ulicę Kruczą [?] nam wciskał te nowe wisiorki prosto w pysk Płaciłem za to spory kwit, miałem na sobie spory bling, bling Ej yo, bling, bling Ściąłem dredy nie zostało mi nic, tylko te chore flow Beez, Wu Tang k**a Beez Beez, Wu Tang k**a Beez (Steelo) Beez, Wu Tang k**a Beez (Steelo)