Kowalinho - Własnym sumptem lyrics

Published

0 128 0

Kowalinho - Własnym sumptem lyrics

Gryzonie z korpo mają mózgi wyprane Fortuna ich planem, na pytanie o zasady - wykręcają się sianem Wyższe wartości dla tych robotów są spamem W jednym szeregu z nimi nigdy nie stanę Zaufanemu bratu dam milion baniek Innemu mimo zbitych piątek nie kopsnę piątki na przechowanie, wybacz Ci którzy się zgrali mogą już tylko się zgrywać Niech nie straszą thc, bongosy walił michael phelps A nadal pływa Zielone głowy na osiedlach ciągle latają jak alladyna dywan Swoje prawdy przekazuję in nuce Nie jestem omnibusem, żaden il duce, luźno dziś nucę Nim rzucę to w piździec Rozpierdolę scenę pierwszy raz w życiu idąc na łatwiznę Pracuj ciężko żeby nie zostać w tyle kamracie Lepiej żałować niż rozkminiać - tyle w temacie [Refren/Cuty] Dziś niewiele dzierlatek wzbudza zachwyt jak atena fidiasza Gdy wszystko złotem, złoto prochem - spytaj midasa Mnie nie rusza że was nie wzrusza Bo robiłem to dla siebie jeszcze jak nie było rap geniusza Mężowie stanu są od dawna mętami Za swoje obrzydliwe zdrady obarczają naród alimentami Kto ma dumę się buntuje, reszta walczy o klapki Rap nie dla tych co się ojca rozbijają furą A dla tych którzy z furią rozbijają klatki W kraju w którym na księgowego przypada prawnik Gdzie suchy trawnik i krzywy chodnik Tylu uczciwych ilu hojnych, obite mordy łaknące wojny Ostatni krzyk ofiary zamiast krzyku mody łowcy drobnych, wypisz wymaluj oczy kobry Ale kocham to miejsce, widok bliskich nerwy koi Chociaż gdy śmigam furą przeklinam na czym świat stoi życie płynie jak krew z nosa, innym razem wartkim nurtem łatwo zgubić kurs, moje poglądy twardym gruntem W skwarze na skwerze browarek ze starym kumplem Rozkminiamy sprawy dopóki nie staną w martwym punkcie Wciąż ogarniam własnym sumptem Dzisiaj rap jest moją bronią, kiedyś był naszym buntem Aktualnie na scenie panuje straszny burdel Ale luz, fałszywi zginą marnie jak pod tirem mały kundel Kumpel broniąc honoru posoką splamił kurtkę Inny wstawił się za brata i później musiał wstawić dwójkę Okazało się że rywal dobrze walczy w stójce życie na osiedlu to nie wczasy w ustce Jeśli chodzi o pisanie - żadnych ustępstw Na wskroś (w stu procentach) niezależny, mnie nie zwabi sukces (nigdy) Ty też nie daj się zakręcić Hajsy, fury, dupy - to nęci, ale nikogo nie zbawi, głupcze

You need to sign in for commenting.
No comments yet.