Zostały po nas głównie niespełnione obietnice Bolały sprawy w kurwę, nie wiem czy widzę różnice Spotkamy się gdzie indziej, poznamy inne ulice Albo utkwimy w fotelach stawiając picie nad życie - nie wiem Pamięć lubi płatać mi figle Ale siadam do tekstów i znowu o jednym myślę I znowu o jednym piszę, prze-kurwa-monotematycznie Ale nic nie poradzę, przeżyłam to traumatycznie Czas dał nam to przemyśleć Gram Downa idę pić, wiesz Ta panna co studiuje i myśli, że życie git jest Mam majka i rozpiżdżę Ta bajka będzie mym snem I jeśli to spierdolę - kończę, rzucam w pizdę Odbiór jak zwykle i reklama na Facebooku To nie ta sama scena gdy W.E.N.A. krzyczał "Salutuj!" Mam się pogodzić z czasem i spłacić resztę długów Czy gonić listę marzeń i oczekiwać cudu? Już mnie nie widać z tłumu, spróbuj znaleźć tag w mieście Przyjęłam założenie, że w domu bezpieczniej Teoria błędna bezsprzecznie - chleję z komputerem Follow-up'y do gówna: "gdzie są moi przyjaciele?" Wypierdoliłam z domu na drugi koniec Polski Przetrwałam pierwszy rok, czas powyciągać wnioski Kiedy na chlanie wydajesz więcej niż na szamę w tydzień I to hajsem szastanie więc nowa lista pożyczek Przez butlę zdarłam twarz, jakoś się nie martwię Mówili o mnie kumple: "Bonson w wersji damskiej" Nie zmieniam nic jak zawsze bo czas nas zmienia właśnie Więc z całych sił walczę o retardację