Kokot OV - Zły lyrics

Published

0 105 0

Kokot OV - Zły lyrics

[Zwrotka 1] Był zwykły warszawski dzień wrócił po pracy do domu Zjadł obiad, spalił jointa wreszcie miał chwile spokoju (uff) Odpalił kompakt show ag good fellas Robi szkic na dziś myśli już tylko o literach Z kumplami mają ekipę w półświatku niemały fejm Zbombionych systemów w chuj nie znajdziesz w necie tych zdjęć Jeździ po świecie jest specem od brudnych akcji Jak masz przypał bulisz becel nie wykluczysz tu odsiadki Dzisiejszej nocy mają w planie trzy one many Rozkminiony dobrze spot na miejscu skitrane keny To miejski sport on jest tutaj jednym z kingow Ulubiony kolor chrom imię ma na każdym winklu Ma ksywkę zły krążą o nimi legendy On nie lubi się wychylać tylko paru zna go z gęby Wielu nienawidzi jest dla nich śmieciem, wandalem Choć psy depczą mu po piętach on nadal przekracza skale [Zwrotka 2: Kokot OV] Sygnał od ziomala dostał telefonem I za moment już na dole siedział w jego samochodzie Dwie kolejne twarze wsiadły gdzieś po drodze Niecałą godzinę, potem byli już na spocie Koniec listopada noce coraz bardziej chłodne Jard spowity we mgle, wyglądał spokojnie Ostrożnie sprawdzili teren wokół i przedziały Dobrze znali miejsca, w których pały się chowały Czysto, teraz niech się dzieje wola Boża Holcar znika z wolna pod chromami Molotova Dwa kwadranse i przez okna nie da się wyglądać Tło, kontury, finisz fota fota fota Trzy razy WC, buce nie chodzi o kibel Choć za chwilę nasz bohater będzie miał niezłą lipę Przypadkowo flesze, zdjęć widział dróżnik I zadzwonił po psy, będą tu za trzy minuty [Zwrotka 3] On i dwóch dobrych koleżków żaden w szafie chowany Każdy z nich jak Usain Bolt na hasło spierdalamy Trasa ustalona stara wydeptana ścieżka ucieczka By każdy z nich wrócił z rana do mieszkań Czujny jak ninja uwielbia ten proceder Dzięki mocy swoich liter stał się jedną z miejskich legend Położył się na glebę wyjebał keny i capy Serce mu napierdala jakby wciągnął tonę fety Psy i es o ka coś wąchają pod wagonem By przeskoczyć przez murek to był idealny moment W odpalonej furze ziomek jeden z drugim czeka Dzisiaj im nic nie nasmarują w kartotekach I już spokojnie w klatce mu rytm wraca Wraca uśmiech na japę wie że zrobił wypasa Ty go zapewne nie znasz lecz dla ulic nie jest obcy Za takie zachowanie należą mu sie propsy !!

You need to sign in for commenting.
No comments yet.