Kobik - Style Wars lyrics

Published

0 101 0

Kobik - Style Wars lyrics

[Zwrotka 1: Biak] Ja szukam tego hajsu dziś, raperzy nadal stylu Nadal z tylu raperów tu większość zostawiam z tyłu I to żadna zdrada synu, choć mój korzeń to nie Kolorszok Jestem zdania, że dekada styka by osiągnąć to (Biak) Z brudnych piwnic, ale z czystym sumieniem Idę stąd nie tęsknić już nigdy za podziemiem To rap gra, polska wersja, wgrana wojna w serca Niech się przekrzykują ziom, od dawna to nie moja kwestia Szukam swoich ludzi, trafiam do ich fur i mieszkań To jest celem, w ogóle nie bawi mnie cała reszta Raperzy jak się patrzy, gorzej kiedy słuchasz ich Wiem, że mogę iść stąd, bo nie czeka na mnie tutaj nic Zero twardej gry, pajace krzyczą "like me" na fejsie Na scenie żaden nie może być like me najczęściej Średnio mnie bawi ten rap z dzisiaj Wychodzę przyłożyć ucho do ulic, tam słychać [Cuty: Dj Chester] [Zwrotka 2: Kobik] To ciągła bitwa, masz szansę to korzystaj chwyć ją w garść Aby wytrwać stawiaj na start, no bo nie ma co sie bać Twoja pozycja nie zależy od tego jak długo grasz Szanse na mistrza każdy ma choć wszyscy ponoć różni tak Jak Seen i Cap inne style, sposobności i podejście Jeden świat, marzenie aby wybić się nareszcie Ileś wart to cenie aktu zatruwa powietrze Nawet Biggie Smalls zaczynał od tych fristajli na mieście Kilka chwil na scenie nauczyło paru rzeczy tu Że albo wbijasz kij w podziemie albo chowasz łeb pod stół A jeśli do końca nie wiesz jak należy poruszyć tłum Zdaj się na siebie, swoje crew, śmiej się z lebieg, wykładaj chuj Jesteście tu? Wszyscy co przybiją piątkę mi Masz KO-LE-GÓW? no to podbijaj z nimi na free To leci dziś z miasta co kolebką szydzę z tych drwin Mówił KOBIK Krakowski Larry Flynt [Cuty: Dj Chester] [Zwrotka 3: Rover] Po pierwsze nigdy nie szukaj dla mnie kumpli na trackach Jak latam inni MCs są dla mnie jak karimata Czasoprzestrzeń się zatrzyma jeśli w rymach płynie siła Adrenalina, gdy grasz o finał, publika Piłat Style wars, jedna prawda Jesteś naprawdę dobry albo robisz z siebie błazna Nigdy nie grałem tak, by wolny styl widzieć jako amaran W sumie nie potrafię, nie chce grać tak nadal To droga tych co pot wcierają w styl - tworząc legendę Reszta chłopaków w pracy w ten czas parzy earl gray Pierwszych szanuje, drugich też choć raczej nimi nie będę Bo rzuciłem pracę przez marzenia, by z nimi biec po szczęście, yo To moja droga od biedy do wiedzy, bogactw Bóg daje dłuto, kamień to słowa Odkąd byłem dzieckiem i zacząłem rapować Chciałem, żeby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa

You need to sign in for commenting.
No comments yet.