Klyza - Zachowanie podłe lyrics

Published

0 292 0

Klyza - Zachowanie podłe lyrics

[Intro] Ty kurwa kto to jest? Patrz to ten kurwa co jest winny kurwa hajs mojemu koledze Pierdolony kurwa kutas Ty człowieku, czekaj! Spójrz prawdzie w oczy, spójrz Właśnie tak kurwy stare Co widzisz zachowanie podłe Kurwy cwele co to kurwa ma być, chuj wam w dupe Odpowiedz! Raz, raz właśnie tak [Zwrotka 1: Bonus RPK] Spójrz prawdzie w oczy ty obsrana parówo Twoje zachowanie podłe śmierdzi gorzej niż gówno Gdy ziomka wita pudło, bo ma przypał to kurwo Nawet palcem nie kiwniesz by mu pomóc Chociaż gdy był na wolności, nie dał krzywdy ci zrobić Jeszcze dał ci zarobić, gdzie wyrazy wdzięczności z twojej strony leszczu pierdolony? Gdzie i co, jesteś zadowolony? Bo ja nie minął rok prawie z korespondencjom cisza ziom, pije czarną kawę dni wyroku odlicza, przydałaby mu się wypiska lecz tak się składa, że zaległe dwa tysia zostawiłeś w maszynach Nie wiem coś kurwa myślał chujozo zwykła, bo rozliczenia kwestia i tak ci nie unikła Teraz morda obita, pogrążony w pociskach, rozjebany jak pizda starego kurwiska Mówię ci to z bliska i w oczy patrzę, posłuchaj mnie uważnie, zapamiętaj na zawsze, gdy byłem na widzeniu mordzia mówił chuj w ciebie Chciałeś wyjebać Freda to teraz Fred cię wyjebie! [Zwrotka 2: Damian WSM] Spójrz prawdzie w oczy zachowałeś się jak pała Cała Wola cię nazwała zwykłym chujem do szczania, siurem do jebania, fałszywa parówo Na Bielanach też już nie masz życia, chuj z twoją skruchą! Z rozjebaną gruchom za darmo nie latałeś, powiedz czy na dziesiątkach hajs oddałeś? Przypomnę sytuacje, w której się obsrałeś, temat poszedł na pannę, u której mieszkałeś Ona za ciebie siedziała, ty w tym czasie balowałeś Ona nadzieję miała, ty rakiety nie wysłałeś Ona płakała, gdy ty wyjebane miałeś Nie myślałeś o niej, kiedy kurwa musiałeś Ona dupę ci broniła, gdy leżałeś Hajs, kokaina, alkohole na kole Pamiętasz twoją fałszywą twarz przypałowcu zajebany, bałeś się sądowej kary, teraz będziesz jebany Przez nienawiść bloków szarych, nie unikniesz kary pało Shota prosto w dupę, tak żeby zabolało, bo wpierdol to mało, jeszcze jedna sytuacja W lasku na kole wagom centymetr od wacka Zgrywałeś wybujańca, ale jesteś miękka pyta Prawda taka jest nikt z frajerem sięnie wita Twój ojciec policjant, munudr w piwnicy potwierdził JEBAĆ cię kurwo, życie w kan*le spędzisz [Zwrotka 3: Kłyza] Trzy lata na lewo zapadł wyrok skurwysynu Wskazałeś na mnie palcem, tak broniąc swoich synów Wiedziałeś dobrze w jaki przedział się wpierdalasz Ja już jestem na wolności ty kanałem wypierdalasz Ty bujałeś się furami, ja oddzielony kratą dzięki twojej współpracy z policyjną szmatą Ty kurewski krok, ja przerwa w życiorysie Ja z głową ku górze a ty z chujem w odbycie! Pękła cienka nić a ty topisz się w gównie Taka jest kolej rzeczy, ja patrzę na to dumnie Bezmyślny czyn i lądujesz w trzeciej lidze, wychowany przez ulicę konfidentów nienawidzę! Nadejdzie taki dzień, nadejdzie taka chwila, przetną się nasze drogi i nie dasz kurwo dyla To nie są puste słowa i żyj z taką wiedzą, niedługo na wolności ci co przez ciebie siedzą Te słowa są do tych, co współpracują z psami, ulica was rozliczy i pokrzyżuje plany Spójrzcie prawdzie w oczy, czy wam się opłaciło? Stracić dobre imię i mieć obite ryło! CO? [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.