Klarenz - Walizki lyrics

Published

0 130 0

Klarenz - Walizki lyrics

[Zwrotka 1] Budzik, zimna woda na mordę z rana Marcin, weź nie przestawaj, ogarniaj Wychodzę na ochotnika tak jak strażak? He.. chcę uwierzyć, że to prawda Znowu rozkłada się plan A Niestety tym razem nie miałem planu B Tyle lat w marzeniach własny kwadrat Za grosze weź nie rób, szanuj się Pakuję walizki, na razie mamo, to właśnie może być ten strzał Nie słuchaj co o mnie opowiadają, nikt ich nie będzie pamiętał Masz chyba dziwnego syna, bo zawsze miał cele inne niż większość Często efektów nie było widać, jakoś tak się dziwnie rozeszło Od jednej roboty do drugiej, piszę, i nic mnie nie koi tak jak muzyka I nic mnie nie boli tak jak życie, Cugowski chyba właśnie o tym pisał Idole już nie na ścianach i nie mam pojazdu jak Marty McFly Jak się spotkamy to rozpacz ukryję znowu za żarty... na bank O swoje gotowy do walki, bo mało kto tak zażarty... jak ja Już nie mów mi o nich, oni sprzedaliby własne matki... za hajs Nie mają honoru, znika sumienie oraz, nie dotrzymują danego słowa I weź powiedz mi, szczerze, ziomal, jak z tymi zwierzętami obcować? [Refren] Moje życie na walizkach… 11 mieszkań w 9lat Daj mi Boże moją przystań… chciałem przestać ale będę grać Wlokę za sobą bagaże doświadczeń, to najgorsze walizki Każdego roku więcej ważą, to jasne, nie pozbędę się wszystkich [Zwrotka 2] Chybione decyzje, tworzone wizje, nie mogę uciekać całe życie Gram po swojemu, może mi wyjdzie, się tobie nie sprzedam panie lucyfer Każdy musi przejść swoje, wyjechałem z domu żeby mieć szkołę Skromne życie na pokojach, to było 2006, już tak nie mogę Dajcie mi spokój demony przeszłości, już dosyć krwi, napsutej mam Przewracam domino złości, pomimo prostych uwag znowu ruszę po hajs I zawsze będę potrzebował takiego dnia, że ruszę gdzieś sam Mam w sobie pokorę, życie to gra, no i wiesz, całe życie uczę się grać Nie czujesz tego, już się nie spotkamy, zostanie po mnie ta pusta walizka I nie mam siły niewiadomego naprawić, pusty kościół i smutna modlitwa I to wszystko… Co bym powiedział więcej nie opiszę tego jakbym chciał Zerkam tylko do talii, jeszcze ugram swoje, nawet z tych marnych kart Pójdę spalony do Sowy, kupię czekoladę do picia, spojrzę radośnie w szybę Pomyślę ile zostało we mnie zajawki, kiedy mi znowu coś nie idzie Proste chwile, pojawia się szansa, serce krew pompuje mocniej w żyłę Wyrzuty, obawy, wątpliwości, kiedyś powiem, że wszystkie odpędziłem …wszystkie... [Refren] Moje życie na walizkach… 11 mieszkań w 9lat Daj mi Boże moją przystań… chciałem przestać ale będę grać Wlokę za sobą bagaże doświadczeń, to najgorsze walizki Każdego roku więcej ważą, to jasne, nie pozbędę się wszystkich [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.