[Zwrotka 1: Bezczel] Druga w nocy, oczom spać nie daje w pełni księżyc Znów krążę po zakamarkach sumienia pełnych tajemnic Strach, całkiem sam jestem, nie ma tu nikogo Tylko martwa, przeklęta samotność, która mnie tak tuli błogo Po cichu, na palcach, jak zwykle ukradkiem przyszła suka Nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa Namacalnie czuje je obecność, chociaż jej nie widzę I jest mi taka bliska, chociaż jej nienawidzę Nigdy nic o sobie nie mówi, lecz dobrze znam ją już I jak bym się uciec nie trudził, zawsze jest za mną tuż I choć na moje problemy jest zawsze ślepa i głucha Na koniec zawsze tylko ona na mnie czeka i słucha Jak niespokojna dusza po pokoju lata gdzieś Za oknem gra najstarsza kołysanka świata – deszcz [Refren x2: Bezczel & Kali] Samotność, cicha, bezsenna samotność Czujemy ją tak mocno, choć jej nie możemy dotknąć Nie zadaje pytań, tylko chwyta nas tak mocno Serce dusze przenika i zamyka na świat okno [Zwrotka 2: Kali] Gdy nadchodzi mroczna dama, nie ma gdzie się ukryć Jak sutanna czarne myśli zaschły na jej suknii Gra gehenna, ulubiona muzyka tej suki Jest beznamiętna jak nad grobem wygłodniałe kruki Słyszę jej kroki, ten wolny, niewerbalny stukot Pozytyw kruszy we mnie, pęka konstrukcja jak próchno Pani Walewska w kompozycji zgnilizna i truchło W matni jej objęć niebo maluje się smutno Przede mną puste płótno – wylewam na nie gorycz Myśli się kłócą "Którą z bagna mam wydobyć?" Nie rycz, chłopaki nie płaczą, a łez wylałem kielich Chce zanurkować, martwe morze trzyma na powierzchni Czy jesteśmy przeklęci za gniewne słowa, błędy Gdy ból nas pieści, wypuszczamy bezowocne pędy Pogrzebowe bębny zamieniam dziś na harfę Wychodzę do światła, by pochłonęło to co martwe [Refren x2: Bezczel & Kali] Samotność, cicha, bezsenna samotność Czujemy ją tak mocno, choć jej nie możemy dotknąć Nie zadaje pytań, tylko chwyta nas tak mocno Serce dusze przenika i zamyka na świat okno [Zwrotka 3: Bezczel] Często myślę ilu tak naprawdę zostało mi bliskich tu dziś Skoro czuje się tak samotny Tu wkoło wśród tych wszystkich ludzi Tylu chętnych do pomocy, dookoła "Pomóż tylko" Jakoś nikt nie słyszy, kiedy ja wołam o pomoc Samotność, samotna samotność Powiedz mi jak można czuć tak mocno coś Czego nie można dotknąć Skoro jestem tak dobrym człowiekiem To czemu robię tyle rzeczy złych? I tak często słyszę od obcych mi ludzi Że moja muzyka tu leczy ich Noszę na sobie tą odpowiedzialność i presję I przez to chyba sam popadłem już dawno w depresję Czasem bywa tak, że mam dość I nie mogę tego już znieść Wciąż przybywa spraw mi na złość Znów ktoś coś chce gdzieś Nadmiar towarzystwa często ma skutek odwrotny Na koniec zawsze i tak zostajesz sam - samotny [Outro: Bezczel] Na koniec zawsze i tak zostajesz sam Na koniec i tak zawsze sam [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]