[Zwrotka 1: Kafar Dixon37] Świat nie znosi pustki, więc pisze te wersy Chciałbym coś zmienić, sam stać się lepszy Czas najwyższy wybił, żeby się określić Bierz od życia jak najwięcej albo zbieraj resztki Twój los, Twój głos, Twoje życie, ich sprawa Melanże, balety, czy rodzina i praca Wybierasz to sam i wybierasz sama Potem żebyś nie pierdolił, żebyś nie płakała Że to, że ten, że on, że tego Dla dobrych chłopaków, wszystkiego dobrego Dla prawdziwych kobiet życzę tego samego Miłość i szacunek - przecież to nic złego Podstawowe prawa, podstawowe rzeczy Tak jest tu od dawna, tak od tysiącleci By pustkę wypełnić uczcie o tym dzieci Potem one swoje i niech to dalej leci [Refren: Sowa] Dziś nie musisz nigdzie iść Ktoś zamknął drzwi byś został z nim Chcą być jak my, ale nie wie nikt Jak smakuje tu byt, gdy nie czeka Cię już nic [Zwrotka 2: Kafar Dixon37] Jeśli nie wyniosłeś z domu szacunku, miłości Czy rodzice wykształceni, czy to ludzie prości Wiedz, dzieciaku, że tu nie o to chodzi Sam musisz nauczyć się jakie są wartości Świat nie znosi pustki i nie znosi kłamstwa Choć sam zbudowany jest na zdradzie i wałkach Taka już jego uroda, taka jego wada Zacznij sam zarabiać, nie patrz w kieszeń sąsiada Jak zaczniesz zarabiać, spróbuj coś odkładać Choć w tym kraju jest to jak fatamorgana Każdy chce odreagować, w balejaż do rana Potem pęka głowa, znów nie spłacona rata Kredyt goni kredyt, potrzebna sałata Potrzebny Ci sos, żeby to załatać I jeśli masz wybór: ulica czy praca Haruj by na lata nie zamknęła się za Tobą krata [Zwrotka 3: HZOP] Świat nie znosi pustki, więc powiedz mi którędy Na rozstaju dróg pójść, by ominąć błędy Chcę dzisiaj być lepszy, zamknąć pewne rozdziały Tak by żadne oczy przeze mnie już nie płakały Nie znosi świat pustki, wypełnij go miłością Szczerość przede wszystkim, uśmiech z kolejną wiosną By na samym kresie, z tą ostatnią jesienią Za konduktem poszli Ci, co czyny Twe docenią Podstawa to żyć w zgodzie z własnym sumieniem Zabawa to z głową, a nie z szatana cieniem Zasady mieć twarde, na śmierć bronić honoru Sprzedajnych odpulić poniżej gleby poziomu Z rodziny być dumnym jaka by nie była Bo przyjdą takie chwile, w których jedna krew to siła I przyjdzie taki dzień, w której zabraknie tej pustki Bo wiesz, wystarczy prosty gest ludzki [Refren: Sowa]