[Verse 1: Borixon] Jedno pytanie do wrogich mord, ile zostało nam jeszcze lat? Nie jara mnie twój pijany wrak, zginiesz chłopie, zostaniesz sam Biorę do serca ostatnio dużo, bo dźwigam na plecach doświadczeń bagaż I nie chce mi się z tobą gadać, bo kłamiesz i nie chcesz przestać kłamać Wsiadam w furę, jadę osiedlem, widzę koleżków mam ich na dłoni Jeden mija mnie czarną E-Klasą, drugi tam stoi wygląda jak zombie Nie raz się staczam, schodzę na parter, przechylam butlę, ale mam przewagę Bo budzę się tu gdzieś wysoko i umiem złapać równowagę Rap nie umarł w moim wypadku, taka jest prawda i nie jest to żartem Parenaście latek temu postawiłem na jedną kartę Znam tu wiele charakterów, starłem się z nimi na ostro, tak Ze teraz jadąc sobie tą furą myśle, że miałem zajebisty fart Jadę do studia, wejdę tam sobie, zasiąde wygodnie, odpalę szluga Nagram wokale, wypiję herbatę, pogadam z ziomkiem o dupach i długach Muszę odebrać za chwilę kogoś, więc żegnam się i nie mam czasu Nie mam hajsu, muszę zadzwonić, odpalam trzy listkową kurwę [Hook: Borixon] Znowu teraz chcę przebić głową mur Wyrwać się stąd na jakiś czas i mieć w chuj Chcę mieć high life ziomuś, chcę się wyrwać z tego syfu Wreszcie zdobyć się na to, za wszelką cenę zrobić to bez kitu X2 [Verse 2: Borixon] Tu w moim mieście bez przyszłości piją wódke i robią bydło I musiał bym długo iść, żeby spotkać tych, którym to już zbrzydło Tankuję auto, podbija typek, znam jego jaźwę, wygląda jak śmierć Mógłby coś mieć, błysnąć na chwilę, ale on tylko chce złoty pięć Przy drugim dystrybutorze wesoło, jego rówieśnik, miły bananek To lepsze paliwo leje, dokłada i kiwa mi ręką na powitanie Jebany kontrast, który na co dzień mamy tu głęboko w chuju Każdy myśli tylko o sobie, płacę i ruszam, koniec postoju Rap nie umarł w mojej mieścinie, trzyma go kilku ludzi za ryja Chcą się nachlać kurwa tym rapem i chodzić najebani jak świnie Trzeba mieć oczy w koło głowy, bo los bywa tu raczej podły I masz problem jak nie masz czegoś, w czym jesteś naprawdę dobry Sukinsyny chcą się kosić, nie ma przyjaźni to gra pozorów Szare gówno to nasze życie, aż prosi się by nabrać kolorów ...dociskam jebany gaz ziomuś Jeden joint, znikam stąd, by zapierdalać znowu [Hook: Borixon] Znowu teraz chcę przebić głową mur Wyrwać się stąd na jakiś czas i mieć w chuj Chcę mieć high life ziomuś, chcę się wyrwać z tego syfu Wreszcie zdobyć się na to, za wszelką cenę zrobić to bez kitu X2