Tej nocy o północy Szedłem se wodą Słońce raziło mnie we włosy Ta noc była zła pogodą Nagle z nieba coś sie zrypało Myślałem, że cień marsjańskiego ludka A to była po prostu marsjańska wódka Myślę więc czy sie do mnie uśmiechnie Ona natomiast nie reaguje Myśle więc co by z nią począć Może ją po prostu spróbuje Wódeczka, marsjańska wódka Jednak to może być pułapka Ktoś może mi życzyć życia Nie będę pił marsjańskiej wódki Napiję się ziemskiego picia Pójdę w las i sprzedam ją na bazarze Ja tym marsjaną pokaże Nie taki ze mnie głupi człowiek Każdy marsjanin to ci powie Sprzedałem ją za dwa grosze Ta kasa na pewno mi pomoże Póżniej mówili w telewizorze Że marsjańska wódka Szczęścia przynieść może