Pod szarą ścianą bloku Po zapadnięciu zmroku Pewne opowieści wywołują niepokój Wygodnie się ulokuj kuzyn Weź posłuchaj opowieści kumpli Z betonowej dżungli Opowiadanych, gdy browary wypijane Jak blunty wypalane Z ust do ust przekazywane Miasto niesie famę Z kuzynami trzymam sztamę Przekazy odebrane, amen Słowo powiedziane, frajery zatapiane Rozpierdalane na amen mają u nas przejebane Niczym Indie z Pakistanem. Znam zachowań gamę Jak znał Ali Muhamed, ciężkie chwile wytrzymane Otwieram przed wami bramę Tu nie jest jak w Kanadzie Tu żyje się z dnia na dzień Na system, prawo i policję każdy lachę kładzie Choć mało szmalu i perspektyw i planów Zjednoczeni w ekipach na ławkach i chodnikach Przemierzamy dżunglę setek i tysięcy okien Codziennych kombinacji, codziennej frustracji Cichych transakcji, z wrogami konfrontacji Policyjnych akcji i zdrajców denuncjacji Ulicznej racji i długo by jeszcze gadać Postój na końcowej stacji, pod blokiem - wysiadać Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach Ogolona głowa, twarde uliczne słowa Nie wierzysz w to co mówię, przyjedź, rozejrzyj się, zobacz Na własne oczy. Gówno tutaj ulicami kroczy Celem numer 1 nie dać się zaskoczyć I nie zboczyć z drogi obranej przez siebie Co raz więcej skurwieli tutaj się z gównem nie jebie Lecz pod pierdolonym blokiem Gdzie każdy chce chodzić pewnym krokiem Nie każdy okazuje się odważny Nikt nie uniknie prawdy o samym sobie Niejeden kozaczy, puszcza głupie plotki w obieg Coś mówi o tobie lecz nigdy w oczy prosto Z takimi frajerami trzeba postępować ostro I nie przeceniać swoich możliwości za nadto Bo może się to skończyć tylko głupią wpadką Stój. Nie możesz przeciwstawić się tym faktom Zasady z życia wzięte opisane moją gadką Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach Kolejna historia na faktach oparta Morał mieć farta, sprawa gówno warta Karta losu potrafi być uparta Nigdy nie mów nigdy, nawet w pierdolonych żartach To wygląda, rzeczywistość monotonna Okolica niespokojna Profitowa sprawa niezbyt hojna Życie to wojna Każdy dzień to bitwa z ferajną razem Kumasz bazę Nie rezygnując z marzeń Mimo niepomyślnych zdarzeń Być razem wałkarzem, handlarzem Czas pokaże kto ma rację Przeprowadzam narrację spośród betonowych ścian Wychowujących młodą generację przemytników Rapowych fanatyków, dealerów narkotyków Dumy własnej strażników, systemu popleczników Ulicznych wojowników, życiowych polityków Podziemia powierników, zgniewanych buntowników Z pod bloku biznesmenów pozostających w cieniu Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach Pod blokiem wystarczy jeden rzut okiem Na betonowe ściany pełne okien Tubylcy patrzą mętnym wzrokiem Rzeczywistość niełatwa, to historia oparta na faktach