[Verse 1: Litza] Niby taki super, taki nowoczesny Ale nie wie co to jest Niby taki pewny, zainstalowany Ale nie wie czego chce Niby taki fajny, samowystarczalny Ale ogrodnika pies Niby taki mądry, taki jest porządny Ale mało o niej wie [Verse 1: Hans] Nie śpi po nocach, mieszka w twoich oczach Nie boi się troski i łez Wdycha wspólne powietrze dzielone na dwoje Wsłuchując się w rytm obu serc Nieraz spłynie ciemnym krwotokiem słów Metaliczny dający smak Rwąca rzeka obmyje nas Prąd porwie strach [Refrain: Litza] Ona nie jest ślepa Jest jak rwąca rzeka Zatapia mieszkanie Porywa człowieka [Verse 2: Litza] Niby taki mądry, taki jest porządny Ale mało o niej wie Niby taki fajny, samowystarczalny Ale ogrodnika pies Niby taki pewny, zainstalowany Ale nie wie czego chce Niby taki super, taki nowoczesny Ale nie wie co to jest [Verse 2: Hans] Lekko palcami maluje komplementy Czułym dotykiem na skórze Słowa chowają się wciąż za język Posłuszne cichej naturze Recytuje każdą cząstkę gestem Znam je na pamięć Obrazy w rwącej rzece Kształtem wierszem pisane [Refrain: Litza] [Break] Ona Jest Jak J'eu les poids [Refrain: Litza]