Indeb - Pagan lyrics

Published

0 398 0

Indeb - Pagan lyrics

[Refren] Nie śpię, bo nie chcę Nie śpię, bo nie chcę Nie każdy z nas stoi pod Everestem Ja stoję na jego szczycie, mam dreszcze [Zwrotka 1] Witam was w krainie dreszczy Gdzie każdy coś wieszczy I jest po drugach na pewno Nie lubię opowiadać wierszy Więc zmieniłem tą formę liryki na wpierdol Na pewno to pójdzie mi, mówi kolega co zna się na rapie i wie Sylaby na papier, nie wiedziałem długo, że tak znaczy tyle co nie To nowe sedno, a ja? Nie robię dla sławy, więc krusz A propos sławy ostatnio chłopaki ją wzięli na szybko we dwóch (ouu) Więc nie jest tak trudno jak widzę i na brudno piszę dopóki mam wenę I liczę na siebie, że będę mógł zacząć jak teraz Zgubić się w tłumie na scenie Valar morghulis, ja chcę to usłyszeć A potem już ciszę i bez talii kart Zrobię co moje i pomszczę to wszystko bez zwycięstw Jak Arya Stark Szkoda mi dnia, chowaj co masz Ostatnie co oddasz bratu - karabin Nie nadawaj im herbów za wcześnie, bo zdążą je zdradzić dla władzy Jesteśmy nadzy, obdarci z wiedzy o świecie Ale to piękne, bo o nic nie dbam Mogę być szczery i wiem Nie muszę ściemniać na pętlach Nie widziałem piekła tak długo A teraz idę wprost z niego do świata bez marzeń Co nie jest gotowy na nowe prawdy, bo stare pokochał jak brata (Kain i Abel) Valar morghulis, mnie chwilę nie było Ważą się losy życia za murem Morze z falami i gorąca tafla która nie przyzna, że czuję Mam nowe pozycje na liście Emocje których nie mogę pokonać i już Gdy podstęp zabiera nam siebie na zawsze, więc liście i lód Wierzyłem , że cofniemy story, płoniemy Niezależnie od dnia Pory nie mają znaczenia potwory w nas samych to one i ja Niby emocje, my niby nie reżyserowanym show Ta nibylandia to dom Już nie wypuszczę jej z rąk Losuję cele w tłumie Chcę oszukać wariancje Niewiele więcej niż cena za życie ja daję ci ostatnią szansę Wiara zabiera do nikąd Sami dmuchamy populizm Noce na darmo i czarno to widzę Valar morghulis [Refren] Nie śpię, bo nie chcę Nie śpię, bo nie chcę Nie każdy z nas stoi pod Everestem Ja stoję na jego szczycie, mam dreszcze [Outro] Bez jaj, jak mi jest, kurwa co? Jak nagle jakieś popierdolone wszystko, kurwa Ja pierdole, przecież kurwa nie wiem jak ja mam to zrobić Ja pierdole, przecież to jest wszystko kurwa takie pilne Kurwa mać, co? Nie wiadomo jak to zrobić co? Żeby to odwrócić w ogóle rolami, co? Nie ma żadnej kurwa takiej opcji rozumiesz? Nie ma w ogóle opcji rozumiesz? Nie ma takiej opcji Nie ma takiej opcji [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.