HuczuHucz - ...tyle lat lyrics

Published

0 187 0

HuczuHucz - ...tyle lat lyrics

[Verse 1] Kolejna zima, słychać miliony tchnień sekundnika Śnieg przypomina, że miniony dzień w sercu znika Topi się, nie wywierajmy dzisiaj presji na ciszę By ktoś prędzej powiedział nam to co chcemy usłyszeć Bo często tak robię z odwrotnym skutkiem Ty na to popatrz to takie ludzkie Bo wiesz, że Cię kocham, a śmierć jest tu metą na pokaz I nie skorzystam jej mając nawet beton na stopach Wiem, że nie jest lekko na blokach, to nihil novi Kogo obchodzi to co myślisz i robisz? Zostanie po nas tu próżność na powierzchni Trudno, dziś umarło, choć przynajmniej jutro nie śpi Nie chodzi o to czy mnie zdradzisz czy nie Ale czy dam radę sobie z tym poradzić czy nie Bo rzeczywistość nie jest niczym innym niż grą W której Ty, nie jesteś nikim innym niż mną [Ref.] Przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani Świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim już Tyle lat niby nic przy wieczności Życie ma wiele wad poprzez strach aż do złości Kocham je, nie rzucę nigdy, Ty też nie Choć w każdy dzień oddycham krwistym powietrzem I przez tyle lat nie rozumiem określeń Że szczęście znajdzie nas raczej później niż wcześniej Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks... [Verse 2] Kolejna zima, cukier na ustach i sól na podeszwach Choć mam pustkę w lustrach i ból w okolicach serca Bo wciąż jest problemem, że tu raczej to zło nie śpi A każda tragedia to element plugawej groteski Skrzypiące deski co znają nasze kroki będąc trzeźwym I ślady łokci, gdy byliśmy popić Nic nie powiedzą o tym, że mamy uczyć się latać Chociaż nasze stopy były dla nich ciężarem przez lata I jeszcze będą przez kolejne Dziś możemy iść tylko w prawo albo w lewo jak crossfader To takie przyziemne żyć z kimś takim jak Ty A odnaleźliśmy siebie na planecie wśród galaktyk Gdzie nigdzie indziej nie było by nas To takie dziwnie żyć tam pośród milionów gwiazd Gdzie wyznacza nam granicę czas, tlen oraz ciało Umarłbym bez Ciebie, Ty byś beze mnie nie istniało [Ref.] Przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani Świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim już Tyle lat niby nic przy wieczności Życie ma wiele wad poprzez strach aż do złości Kocham je, nie rzucę nigdy, Ty też nie Choć w każdy dzień oddycham krwistym powietrzem I przez tyle lat nie rozumiem określeń Że szczęście znajdzie nas raczej później niż wcześniej Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks... Bo dopiero, gdy Cię stracę, paradoks...

You need to sign in for commenting.
No comments yet.