[Ref.] Ja latam se na trapach I wszystko dobrze jest Twój ziomal jest jak szmata Ja muzyką bawię się (x2) [Verse 1: Helfik] Znowu se nawijam i się kończy tu dzień dziecka Masakrowanie łaków to ma tradycja staroświecka Tak, staroświecka, choć jestem niuskulowcem Jestem jak Michał Pazdan, bo ciągle czyszczę grę Więc nie ośmieszaj się, powiedz jak to jest że mam 15, a jestem przed wami lata świetlne Lecę se na autotunie I nie zatrzymasz mnie bo robię klik klik bang bang Robię tracki, może kiedyś penga wpadnie Jak nie to to i tak hajsy zgarnę [Ref.] [Verse 2: Helfik] Gram to (e), gram to ziom bez przerwy Zaraz pewnie będę działał tym łakom na nerwy Ja robię te manewry, jestem coraz lepszy A jak mówisz, że jest inaczej to skończ już lepiej pieprzyć Narzekają na rap w polszy, a jak robimy coś fresh To też narzekają, jaki to ma w ogóle sens? To ma dobrze brzmieć, ja już żegnam się Kilka słów na koniec - s** on my swag Robię tracki, może kiedyś penga wpadnie Jak nie to to i tak hajsy zgarnę [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]