[Refren x2] No co Ty, potrafisz tak? Patrzeć w oczy i grać aktorze? Myśleć o tym i stać obok możesz? Być kim jesteś i prosto w lustro spojrzeć I nie napluć w nie gdy widzisz swoją mordę? A to dobre nie przejmować się tym w ogóle [Zwrotka 1] Śliski, cichy, szybki, zawsze tobie bliski Ociera się i milczy, uśmiecha, szepcze, syczy Jaką jeszcze sztuczkę zagrać dla mnie sztucznie Przyszura kurwa, do Ciebie na brzuchu By wskórać któryś raz coś na twoim garnuchu Rzuć mu ochłap, byle żywy Zobaczysz jak Cię kocha i jak jest szczęśliwy Tu na glebie karmisz bestię Ona nie wie co to respekt Udaje, że jest wdzięczne i coś tam szepcze To niby mówi ja słyszę syk i szelest Ile cichych, skrytych myśli jest w tym śliskim ciele Maślane ślepie na mnie jakby były szczere Ukrywają wiele, nie wiesz nic Nie wierz im za dobrą monetę Jesteś pionkiem, środkiem, przed celem Dla niego zerem Bo wie, że na ołtarzu z desek jak ciele zleżysz Jakie wiele bierze z Ciebie, kiedy nie wiesz co się dzieje Topnieje wiara w siebie, gdy kat jadem Cię zaleje To nie jest sen na jawie To fakt faktem tu się dzieje Jak brat bratem, świat światem Nieraz brat staje się katem W końcu szach musi być matem Więc krwią zapłacę zatem Tysiąc takich jak my A może milion? Co dzień giną Kiedy z odsłoniętą szyją Dają jedną chwilą Omamić się żmijom [Refren x2] No co Ty, potrafisz tak? Patrzeć w oczy i grać aktorze? Myśleć o tym i stać obok możesz? Być kim jesteś i prosto w lustro spojrzeć I nie napluć w nie gdy widzisz swoją mordę? A to dobre nie przejmować się tym w ogóle [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]