Mam pecha do ludzi i nie umiem robić kwitu Obecnie nie mam domu, ogólnie mi nie wychodzi w życiu W lodówce było światło, ale nawet ono już zgasło Bo tylko ja jeszcze wierze w to, że warto 'Głowa do góry' rzekł kat zarzucając stryczek Odpowiedziałam 'śmiało, dobrze ci idzie Pomyśl przez chwile, Guova dorośnij!' Przemierzam świat i sama nie wiem dokąd dziś Zgorzknienie sięga zenitu Znów całą noc będę wyczekiwać świtu Stoi tu i patrzy na mnie błagalnym wzrokiem Z roku na rok jest gorzej, już wiem co mi powiesz 'Się nie zamartwiaj', ale brak mi chęci do życia Taka prawda, smutna prawda, brak wiatru w żaglach Brak tlenu mi zabrał wiarę w to Że ta gra świeczki jest warta Na farta, za skandalem skandal I tu urywa się linia papilarna, spadam Lecę w stronę światła, tam jest jedna gwiazda Za której blask dałabym się pochlastać Ref Znów cala noc będę wyczekiwać świtu znów x4 Wiem, czasem błądzę, gubię rozsądek Wpadając na ślepo, kiedy wokół mrok Zrobię porządek, odnajdę harmonię Zagram na nowo swego życia ton Biorę je w dłonie, rozpalam ogień To co złe spłonie, jak zły sen Wystarczy moment, by ciemną stronę życia Zamienić w dzień Znów cala noc będę wyczekiwać świtu znów x4 Budzę się o 15, na dworze nie wiem jak jest Piję do monitora myśląc, że to jest fajne Ha, i długo było dla mnie Ale żaluzje utrudniają integracje ze światem Kontemplacje świata przerywa głos w domofonie 'z dnia na dzień lepiej jest'- uwierzyłbyś, że to powiem? Nastanie, jeśli jeszcze nasz nie nastał czas Który doceni garstka i rzuci trochę światła Że z czarnej w białą obróci się akcja Jasna sytuacja, droga do celu, praca Wczoraj nie było tu nikogo, dziś mam do kogo wracać Za kim tęsknić i dla kogo starać się Przyszłości mówię nara Jak Bisz w górę spadam Się nie zastanawiam nad tym, 'jakby to było gdyby' Prawdziwe, nie na niby szczęście, nareszcie Z dumą tu biję w pierś się Z dumą nawijam wers ten I w końcu wiem, że znalazłam swoje miejsce I oddałam mu serce I serio, nie potrzebuje niczego więcej, niczego więcej Ref Znów cala noc będę wyczekiwać świtu znów x4 Wiem, czasem błądzę, gubię rozsądek Wpadając na ślepo, kiedy wokół mrok Zrobię porządek, odnajdę harmonię Zagram na nowo swego życia ton Biorę je w dłonie, rozpalam ogień To co złe spłonie, jak zły sen Wystarczy moment, by ciemną stronę życia Zamienić w dzień