Natalia! W mych dłoniach jej talia – A w nozdrzach – konwalia I bez. Natalia, Natalia, Natalia – Wciąż cierpię ten żal ja Do łez... Natalia, Natalia, Natalia! Jej oczu emalia Wciąż lśni. Natalia, ach, gdzież juwenalia, Ach, gdzież bachan*lia Tych dni?! Natalia, Natalia, Natalia! Gdy patrzę w tę dal ja, To z mgły, Wykwita tych nocy azalia I brzmi pasakalia Tych dni. Natalia! Twe usta i talia Twych oczu emalia Co lśni. Natalia, Natalia, Natalia! To nie marginalia Wierz mi. Wyschnięta już dzisiaj ta balia Co ją przepełniły Me łzy. Natalia! A jednak Natalia! Dziś znów mi cię śniły Me sny. I znowu w mych dłoniach twa talia A w nozdrzach konwalia I bez. Natalia, Natalia, Natalia! Znów cierpię ten żal ja do Do łez.