[Refren x2: Kali] Osmolone płuca - THC, THC Nie do zatrzymania - TGV, TGV Zabijamy flow, cię Ali Bomaye Ali Bomaye Ali Bomaye [Zwrotka 1: Kali] Od dawna w cugu, dziś na stacji łapie oddech Nie ma umiaru miś, jak ja, przy słoiku z miodem Czas na powietrze wyjść, przewietrzyć dobrze głowę Bo od ilości tych czuję, że łapię korbę Ale wrócę jak Ryan, bo to Kali ganjaman Liczę dni gdy zajaram, do TGV zasiadam znów Przedział gdzie kush, haszysz pod nóż Nie rusz, nie konduktorze Jak chcesz zajarać, możesz, krusz C'est la vie, c'est la vie, palacza - c'est la vie Siadaj zamykaj drzwi, bo ucieka dym ziomek Zamknij hejcie ryj, zamknij hejcie ryj! Khalifa razy Snoop - tak możesz mówić mi C'est la vie, c'est la vie, palacza - c'est la vie Wrócę znowu do gry, gdy odjazdu czas ziomek Jeszcze parę chwil, odjeżdża TGV Nie kupuj biletu, kup piątkę [Zwrotka 2: GMB] Myślałem kiedyś, że tu nie ma żadnych stacji Znalazłem małą lukę by nie stracić ziomuś trakcji Wylądowałem z fuksem niczym gepard pełen gracji Dziś już nie lecę tym cugiem, wciąż mam szacunek do ganji Kwiatu pełen bukiet, jak jarają to z hukiem Są tu moi ludzie, piona braci W TGV ze skunem, z osmolonym płucem lecimy jak Bugatti Ekstremalnie jak na bungee, wymiękają wszystkie łaki Łatwo pozbyć się tej plagi, sami wylatują za drzwi Żegnam, salut znów, tu buch, buch goni bucha Jedni mają kaput drudzy kruszą, kręcą znowu skuna Szybciej niż błysk pioruna znika tu zielona chmura Zapierdala TGV jak lawina po górach Znów blisko serca natura, struktura nie do podważenia TGV, THC, zakopciło cały przedział Dobrze wiem, da Ci tlen, na powieki sen opada Stop, do TGV zasiadaj brat, do TGV zasiadaj [Refren x2: Kali] Osmolone płuca - THC, THC Nie do zatrzymania - TGV, TGV Zabijamy flow, cię Ali Bomaye Ali Bomaye Ali Bomaye [Zwrotka 3: Kacper HTA] Chłopaki mówią dawaj do TGV, niech cugiem jedzie cały Śląsk Dym nadaję na falach i w eterze, na zioło, od-od-oddaj sos Daj mi cały sos, ja-ja-jadę jak boss Nie jak klawisz w Stanach, skumaj dzieciak Rick Ross Maszynista z gibonem, sztos, jaki wagon taki twój los Ja, Kali, Fonos sprawdź dziś nasz lot, zapalić z ganją jak whip masz proops Osmolone tory OCB, OCB Pakuj mandżur do nas betę weź, betę weź Spora część z was mocno trzyma dalej kciuki Gdy hejterzy prują dupy, cisnąc banialuki Nasz pociąg ruszył tłoki. tłoki, do roboty Do zobaczenia w Twoim mieście, szykuj blety, pipe'y, topy [Zwrotka 4: Felipe] Przemyka obraz za oknem i deszczu krople Pędzę okropnie, odwrotnie już widzę Nie podróżuję samotnie, bez paszportu mam zieloną wizę Ty łapiesz schizę, odpalam windę, jadę nią na szczyt Więcej i wyżej, mam alternatywę mocniejszą niż adrenaliny zastrzyk To dla tych, co w cugu jadą cały czas Nie mówiąc pas, w przedziale gra**, unosi się znów gęsty haj Żaru daj, tu nie ma stop, palę jak smok, zamykaj drzwi Robi się tłok, nie zamul ziom, na miejsce siądź, odpalaj bit Znów leci hit, leci hit, wypełnia dym kabinę TGV pędzi na krawędzi, wysiadaj pierwszy bo kwaśną masz minę W jedną stronę bilet, ja-jadę już chwilę Płynę pod prąd już kolejną milę. Ta podróż to jak spacer po linie [Refren x2: Kali] Osmolone płuca - THC, THC Nie do zatrzymania - TGV, TGV Zabijamy flow, cię Ali Bomaye Ali Bomaye Ali Bomaye [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]