Taak, Byle do przodu pysku! Cały czas! PC Park, Gandi Ganda! (PCP!) Właśnie tak! [Zwrotka 1: Gandzior] Czas do przodu ruszyć, do działania się zmusić Nie ma co się dusić, czekać aż samo się ruszy Bo można już tak zostać, problemom nie sprostać A recepta na to prosta - smutki, żale na bok odstaw Niech poleci wodospad pozytywnych myśli, człowiek I nie słuchaj tego kmiota, co inaczej Ci powie Niech się skurwysyn dowie, że masz więcej siły w Sobie I potrafisz ugasić nawet największy ogień Złych emocji i myśli, znaleźć lepszą niż ta drogę Życie to po szczęście wyścig, jako pilot Ci pomogę Bardziej uwierzyć w Siebie, bo pamiętaj, że możesz Lecz kierowcą być nie mogę, sam w wyścigu udział biorę Ważne by się ocknąć w porę, życie daję więc biorę Gdy zabiera walczę z wrogiem, jak z nałogiem paskudym I napewno wszystko zrobię, żeby móc być potem dumnym Że dotarłem na metę, w tym wyścigu jakże trudnym Nie chodzi mi o miejsce, bo nie ścigam się z ludźmi Wyścig szczurów nie dla mnie, czekać aż ktoś odpadnie? Czy wręcz nogi podkładać? Chyba nie muszę gadać Że to poniżej poziomu, bo upadku w tym biegu Ja nie życzę nikomu! Ja nie życzę nikomu! Taa! I ty też nie życz ziomuś! [Refren: Gandzior] Życie nie jest proste jak w reklamie Mentosa Zaliczać musisz postęp, żeby w miejscu nie zostać Czasem dać coś od Siebie, żeby coś od życia dostać Twardym być, dumnie iść, przeciwnościom możesz sprostać! [Zwrotka 2: Gandzior] Wolę pomóc niż szkodzić, Ganda wie o co chodzi Nieraz w gównie po pas brodził, już na prostą wychodzi Ale wiem jak to jest, kiedy pomoc nie nadchodzi Nie pomoże stróżka łez, bo nikogo nie obchodzisz Czekasz na jakiś gest, wtedy najczęściej zawodzi Grupa ziomków, która jest, ale jak Ci się powodzi Bo najlepszy jest ten, kto ostatni się odgrodzi Nie przychodzi to łatwo, ale wiedz, że nie zaszkodzi Gdy te chwile tu łakną, lepiej uważaj gdzie wchodzisz Odważnie lecz rozważnie, traktuj to poważnie Nieznośny mus bycia, ale z głową, przecież znasz mnie Krzywdy sam Sobie nie zrobię, przekonałem się już o tym Ty też lepiej się zastanów, nim wyjebiesz krzywy motyw Co będzie boleć, jak zły dotyk, do końca życia piętno Rób tak było pięknie i życie Cię nie piekło A zresztą masz rozum swój, decyzje własne I albo w miejscu stój, albo daj Sobie szanse Daj Sobie szanse! [Zwrotka 3: Peja] Byle do przodu ziomuś! Byle do przodu ziomuś! Byle do przodu braciszku, przed nami przyszłość Dziś pysku, możemy wszystko pozmieniać Źródło nie wyschło, czerpię z niego obficie To życie, ale pamiętam by nakarmić człowieka Oddać kawałek chleba, trzeba pomóc w potrzebie, gdy zachodzi potrzeba Gdy gorszy dzień miewa Ewa lub Adam, ręce do nieba Siemasz, mówi Ci Peja, że ważna nadzieja, heja I razem raźniej, z Gandziorem złamałem schemat, oceniaj teraz! Nie straszne panche od życia, znasz mnie odważnie Poważnie mam wyobraźnie, chociaż w bloku po falstarcie Za dzieciaka było strasznie. (A jakże!) Skumaj tę jazde Byle do przody jak Marcel, ja z SLU Gangiem walczę Jak Diil i Fandago mam bandę, szanuje karmę Wiedz, że jeśli czynisz dobro, to zawsze otrzymasz wsparcie Poprawiam mantrę, za tych co wciąż bezkarnie Tak niszczą swe życie marne, odarte z marzeń i pragnień, tej! [Refren: Gandzior]