Życie to chwila…czuję jak się rozmywa Uciekam przed nim jak Ida, a wszystko we mnie gaśnie jak tea-light Rozbite naczynia, gdy każdy z nas dorasta jak mhybe Muzyka to jedyny filar, który wspiera me prawdziwe imię I czasem na privie dowiem się, że mam wspaniały charakter I że wcale nie chodzi o maskę i że tak naprawdę w środku zamarzłem I fajnie…, że chociaż zostaliśmy przyjaciółmi, wiesz? Przykro mi, że stać mnie tylko na to, by po wódce przez słuchawkę krzyknąć HAPPY NEW YEAR!!!!! Odnajdę tleeeen, odnajdę tleeeeen Odnajdę tlen i pójdę gdzieś, gdzie nie ma Cię… i mnie Pieprzony sen, a nie chcę już dłużej spać Gdy powielony lęk mówi mi, że muszę spaść… Spadłem, znów w towarzystwie pociesznych mord Którzy zmieniają swój los za pomocą zimnego bro Przez pijacki bełkot obiecuję, że wezmę się w garść i tym razem nie ściemniam I nim pójdę spać, planuję 100 dni szczęścia #Mateusz Grzesiak Zaczynam kolejny etap, nie zwlekam z tym, bo zwlekałem zbyt długo I po kilku głębszych oddechach wracam, nie czekam na powrót jak frugo Już nie unoszę się dumą, bo przez nią zjebałem życie A wystarczyło, że wtedy napiszę…wybrałem ciszę Ciii… wciąż vis-a-vis szczęścia Ale gdy sięgam po nie - wymiękam, depresja nie pozwala w dłonie wziąć tego szczęścia Oceniasz po okładce mnie, nie patrząc do wnętrza, ale jednak wiedz, że w środku to ten sam… …Michał co pięć lat temu i nie mów, że wkręcam, bo przysięgam - już nigdy nie rzucę się w czeluść Nie słychać o mnie w podziemiu, ale zaręczam, że nie skończę prędko pod ziemią Nie ma szans, bym nie osiągnął celów, jak wierzę w nie tak jak Eker w kolejne zero Dzisiaj nastąpił przełom, biorę się w garść, bo czas za szybko umyka A jak przesłuchasz ten track, powiedz mi prosto w twarz, że rap to ponoć… tylko muzyka