Foux - List pożegnalny lyrics

Published

0 133 0

Foux - List pożegnalny lyrics

[Intro] In the endless sky we are but one In my dreams wolf and I [Zwrotka 1] Wiesz, parę lat temu byłem gotowy do uzewnętrznienia Parę lat temu, ta, jeszcze bym nie miał nic do powiedzenia Żyłem od niechcenia, nie dziwi Cię pewnie, bo trochę mnie znasz Jak ten list nie doszedł Ci wcześniej, wolałem wszystko powiedzieć Ci w twarz Dziś się nie łudzę, Twój obraz zamazał się w korpo budynkach W chujowych przyjaźniach i chęci by na koncie była jedynka Marna nawijka, nie będę Ci kłamał, zdradziłem Twą miłość już milion razy Tak samo jak Ty mnie, mała, tak złamaliśmy przysięgę gówniarzy Czasem to parzy, pytałaś co u mnie, wychodzi na dobre? Luźne pytanie, gdy miałem świadomość, że z kimś właśnie dzielisz kołdrę I to nie ja, nie pytaj o kumpli, bo się zmienili Wszyscy znajomi, co byli od zawsze, teraz dla mnie anonimy Nie chcę ich winić, bo czynsz i rachunek, i tak jest z powrotem Jak wyleciałaś, rzygałem ciszą, bywało słabo, a potem Raz czułem się jak Gatsby, raz jak bankrut co hulał Ten list to nie jest dramat, to faktu literatura [Hook] I chyba teraz słowa mnie tak nie ranią Wyprany z tych emocji, obojętny na wszystko I chyba boli, że sprzedaliśmy tak tanio Ideały i wiarę, w zamian za relatywność I chyba teraz już mozesz to przeczytać Zaparzyć sobie kawę, gdy on już będzie spał Nie ma tu odpowiedzi, nie ma też pytań Puste retrospekcje, może ukryty żal [Bridge] In the endless sky we are but one In my dreams wolf and I [Cuty] Dziś się nie łudzę Czasem to parzy Samotność weszła w krew Przestałem liczyć się Obojętny na wszystko Wyprany z tych emocji To nie jest dramat, to faktu literatura [Zwrotka 2] Wiesz, chciałem Cię szukać jak opadłem z sił, tylko czekałem Wiesz, to tylko słowa, słowa, słowa Bo gdybym Cię znalazł już to co jest dalej Samotność weszła w krew jak kumplom feta, prozak Przestałem liczyć się, taka metamorfoza Zjeździłem Polskę i po jakimś czasie, panny rzucały mi się na szyję Jeszcze jedna więcej, kręgosłup moralny pierdolnie za chwilę Mówiły słodkie "Kocham", ja gorzkie "Jak tam leci?" Pytały o potomstwo, wyjęły z ust mi dzieci Wsiąkłem w nienawiść, nie chciałem się zabić, ja chciałem zabijać Uzależniła mnie adrenalina, chcialem tak mocno, byś to zobaczyła Biłem po ryjach, a zdarte knykcie były, już wtedy, porażki symbolem W codziennym życiu dawałem dupy, choć często mówiłem, że coś pierdolę I nie osądzaj, ja nie kreuję image'u bad boy'a Nie znamy się, mała, od wczoraj, pewnie byś śmiała się z moich dokonań [Hook] I chyba teraz słowa mnie tak nie ranią Wyprany z tych emocji, obojętny na wszystko I chyba boli, że sprzedaliśmy tak tanio Ideały i wiarę, w zamian za relatywność I chyba teraz już mozesz to przeczytać Zaparzyć sobie kawę, gdy on już będzie spał Nie ma tu odpowiedzi, nie ma też pytań Puste retrospekcje, może ukryty żal [Bridge] In the endless sky we are but one In my dreams wolf and I [Cuty] Dziś się nie łudzę Czasem to parzy Samotność weszła w krew Przestałem liczyć się Obojętny na wszystko Wyprany z tych emocji To nie jest dramat, to faktu literatura [Zwrotka 3] Pisałem przez noce, zawsze o Tobie, serce na dłoni Parę duperek się za bardzo wczuło, głupie Myślały, że to co piszę, kurwa, jest chyba o nich Śmiałem im się w twarz, a moja szydera drażniła najbardziej Wiesz, nie żałuję, te tępe suki nie miały do Ciebie podjazdu, skarbie Skarbie? Kurwa, ja znam jeszcze to słowo? Mój głos je wypowiada tak bardzo obcesowo Mówiłaś zawsze bym rozwijał pasję, że genach, naprawdę, mam bycie znanym Chyba do dziś paru mnie zna, paru Ci powie, że pojebany Ciekawe co dzisiaj ci ludzie myślą, gdy przesłuchują sobie ten numer Znów nie lubiany, to musisz wiedzieć, bo od zawsze w piździe mam ich szacunek Wiesz, ja nie umiem się nie przejmować ludzką krytyką Zawsze mnie za to tak bardzo cisnęłaś, bo Tobie opinie najczęściej wiszą Potraktuj list ode mnie jako dowód siły Nie żywię już urazy Całusy, Filip [Cuty] Dziś się nie łudzę Czasem to parzy Samotność weszła w krew Przestałem liczyć się Obojętny na wszystko Wyprany z tych emocji To nie jest dramat, to faktu literatura [Outro] In the endless sky we are but one In my dreams wolf and I [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.