[Zwrotka 1] Budzisz się w krzyku, z płaczem, pośród krwi Ze s**my Ojca, krew z Matki krwi A później jest niewiele lepiej, gdy już wyjdziesz Za drzwi domu, by nie wrócić tam nigdy więcej Kiedyś kolana zdarte, lata beztroskie Teraz życie pcha w zakręt, gdzie czeka sen Polski Niewiele różnic od sali szpitala Dużo krwi, potu, nie umiem już płakać Czuję się, jakby ktoś do głowy wrzucił granat Pieprzę Panadol, palę spliffa, dniu mówię "dobranoc" Chciałbym wierzyć, że my to coś więcej Niż upadki, klęski, szpetne blizny Dom często to klatka Jedyną kobietą, która kocha okazała się matka To i tak sporo, wytrzyj łzy, nie ma co tracić sił Nie wiesz co będzie jutro, mocno żyj! [Refren x2] Chciałbym wierzyć, że my Że życie to coś więcej Nie tylko krew, pot, s**ma i łzy Że my to coś więcej Że ja i Ty to coś więcej [Zwrotka 2] Łzy czasami płyną ze szczęścia Pot i s**ma mogą prowadzić do cudu rodzicielstwa Krew ziemię uszlachetnia, jak w moim mieście Choć najczęściej to łzy i tragedia W gimnazjach dzieci zamieniły się w bydlęta Miłość często od pieniędzy jest zależna Mogę tylko pracować i walczyć By instynkty nie miały nigdy nade mną władzy A cała przyszłość jeśli Allah pozwoli, wiem to Więc dlaczego czasem tak cholernie boli? I mocno chcę mimo, że inni nie chcą wierzyć Bić się o człowieczeństwo Wierzyć, że my to coś więcej, ja i Ty to coś więcej Prawda, miłość, nadzieja, szczęście I możesz mi mówić: "głupi idealisto!", mów Ja żyję tak - nic albo wszystko Bo nie wiem czy zobaczę jutro I jeśli wszystko się skończy to trudno Ja wiem, że życie jest tylko minutą, wiesz? I w tej minucie chcę być w pełni człowiekiem [Refren x2] [Tekst - Rap Genius Polska]