Patrz, odbijam się od ścian znów W pokoju tu, cała od łez Pod moim łóżkiem mieszkają duchy złe No i powiedz mi Jak spokojną być Gdy powieki są kurtyną dziś Nie opuszczam ich, nie opuszczam ich I wszystko inaczej Z moim światem Kiedyś umieliśmy się śmiać Dawno tak Dalej stąd o centymetry już Znowu lecę tam W dół na skraj Nad przepaścią stoi mój świat Wypuszczam z rąk Ostatnią noc Znów upadam na dno Gwiazdy dziś tracą moc I ja nie mam szans Bezsenność leży obok I wzywa tu mrok, przeklęty mrok Niepokojem zaraża dom Coraz trudniej, Bo ucieka mi ląd Nadziei brak Od zmysłów odchodzę w dal, w dal Dalej stąd o centymetry już Znowu lecę tam W dół na skraj Nad przepaścią stoi mój świat Wypuszczam z rąk Ostatnią noc Znów opadam na dno Gwiazdy dziś tracą moc I ja nie mam szans