Ess** - Carnival lyrics

Published

0 181 0

Ess** - Carnival lyrics

[Intro: Białas & Quebonafide] Ten człowiek gada z mikrofonem, on jest kurwa jakiś chory Wafle ryżowe i masło orzechowe Tak się żyje, tak się żyje, tak się żyje [Refren: Quebonafide] (x2) Improwizujemy, uśmiech i ból Pasujemy wszędzie, tylko nie tu Ale bij brawo głośniej, bij brawo głośniej Bij brawo głośniej, bij brawo głośniej [Zwrotka 1: Quebonafide] Mój rap jest w modzie Jeszcze sobie troche pokrzyczy Z masowej niszy sztucznie wybici A mogłem pogrzebać nadzieję I cały ten fejm ograniczyć do grobowej ciszy To mi nie było pisane, to stanie na czele i gra pod publikę Od Początku to mi nie było pisane Dlatego dzisiaj stoję za akapitem Mało mnie widać, pokaźne sk**sy Nie widzę się przy raperach, uf Wiec jeśli chcesz mi cokolwiek zarzucić Czysty Mystique, zamieniam się w słuch Quebonafide idę za złym przykładem Rap dał mi władzę i się czuję jak król Skoncentrowany już tylko na sobie Więc powiedz mi, czemu skupiam ich uwagę [Interlude: Quebonafide] Życie jak teatr mnie rzuca na deski Bez zbędnych scen, bez zbędnych scen, bez zbędnych scen Mimo, że teraz już się jąkam od tej groteski Jednym tchem, jednym tchem! [Refren: Quebonafide] (x2) [Zwrotka 2: Quebonafide] Zepsuło mnie to do szpiku kości Rzucone jest rzucone, wyższa ortopedia Nie słyszę nic oprócz krzyku i prośby Ledwo żywy bo wykańcza mnie deadline Znasz mój kawał o sławie? Goniła mnie aż ją złapałem Uznaje to za nic nie warte wciąż Ale zawsze to jakieś uznanie Dalej przekazują mnie z rąk do rąk Fale radiowe każą mi windsurfować Nie poznaje się już w odróżnieniu od mord Na mieście i samochodach Zaprowadź mnie na backstage Albo gdzieś gdzie odetchnę Ten fejm, stres, mniej więcej Bo nie chce brać modelu życia Który ma wzięcie [Interlude: Białas] Ty, to jednak ten mikrofon gada do niego A może... może to ja jestem popierdolony?! [Zwrotka 3: Quebonafide] Od dawna słuchają tych ksyw To im je dam w rytmie przyspieszeń na prowo W scrabblach ułożyłem z mydeł blichtr No bo w moim świecie to nic niewarte słowo Obok nie ma żywego ducha; Ghostbusters, kiedy nie masz nic Prawdziwą łajzę poznasz w bogactwie Jak zszargane nerwy i reputacje cyfr Zdzieram podeszwy z szewską pasją Ludzie odeszli jak uśmiech i ból Nie wiem czy gra jest warta świeczki Warta świeczki, hu [Tekst - Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.