Enzym - Było, byłem, byliśmy lyrics

Published

0 157 0

Enzym - Było, byłem, byliśmy lyrics

[Zwrotka 1: Tymi] Byłem tam, gdzie reszta, szukać swojego miejsca Tyle zajawek, każdej mogłem się poświęcać Nie byłem świadomy, że daleko tak nie zajdę Że będę musiał wybrać i nie będzie to łatwe Byłem szczylem, zbyt pyskatym szczylem I z tego co pamiętam, to nie raz przesadziłem Nie kumałem o co chodziło im A dzisiaj się dziwię, że nie wyłapałem w ryj Kminisz? Ziomy sporo mnie nauczyli Byli starsi o dekadę lub wyglądałem tak przy nich I sam nie wiem, czemu miałem dobry start Jednak nie byłoby mnie tu teraz, gdybym nie miał jaj Czas goni nas, no i czas robić pengę Trzymaj mnie za gębę, zdobędę ją zanim zdechnę Całe życie nie będę młodym talentem Byłem taki, a nie inny, by trafić tu, gdzie jestem [Refren x2: Enzym] Mija dzień za dniem, ja nie wiem jak to będzie Myślę, że gdzieś on ma dla nas miejsce Myślę, że na pewno życie daje mi lekcje Widzę jak mija czas, widzę jak mija dzień [Zwrotka 2: Tymi] Robiliśmy głupie rzeczy, które zapadają w pamięć Za to jak żądło, mam o czym nagrać kawałek To środowisko jest do szpiku zjebane Staraj się szukać plusów, bo wady zawsze znajdziesz Środowisko? Jebać środowisko Od życia bierzesz wszystko, czy będziesz pizdą? Urwał nam się kontakt i jakoś mi nie przykro Stoję, palę jointa, chcę stąd prysnąć Myślę o rapie, czy w ogóle ma to przyszłość Bo dawni kumple pytają, czy dalej śpiewam hip hop Kilka związków, toksycznych jak azbest Minęło sporo czasu, zanim poznałem prawdę Nie wiem, może oczekiwałem za wiele Bo miała być lepsza, była głupsza od poprzedniej Dobra do p**no, lubiła żyć drogo Nawet twój nowy facio rucha cię za moją zgodą Jak nawinął Bonson, leję na tę niunię I to on ma na chuju przeze mnie zużytą gumę Smakuje? [Refren x2: Enzym] Mija dzień za dniem, ja nie wiem jak to będzie Myślę, że gdzieś on ma dla nas miejsce Myślę, że na pewno życie daje mi lekcje Widzę jak mija czas, widzę jak mija dzień [Zwrotka 3: Tymi] Byłem sam, byłaś sama i grała gitara I choć było spoko, każde poszło swoją drogą To już inna bohaterka, niż z tamtej zwrotki I na pewno pamięta to do tej pory Było tu kilka typów, z którymi biliśmy pionę I niby to my spięliśmy się o kabonę Tym debilom w końcu przemawiam do rozsądku Że poszło o frajerstwo, a hajs to jeden z wątków Tylko, nie przykro mi wcale, bo dalej Zachowaniem udowadniasz, że to co odjebałeś To żaden przypadek, także chuj ci na mordę Żałuję, że kiedykolwiek przybiłem ci piątkę [Refren x2: Enzym] Mija dzień za dniem, ja nie wiem jak to będzie Myślę, że gdzieś on ma dla nas miejsce Myślę, że na pewno życie daje mi lekcje Widzę jak mija czas, widzę jak mija dzień [Zwrotka 4: Tymi] Z każdej opresji wychodzę obronną ręką Choć parę nawyków prawie wjebało mnie w piekło Najpierw by było dobrze, później bo było ciężko To o tych, co bardzo polubili mefedron Nie jestem sędzią, sporo mam na sumienie Ale wyciągnąłem wnioski i tym różnie się od cześków Spisali mnie na straty, bo wolę nagrywać tracki I nie nabroję tyle, żeby sobie nie wybaczyć Ogólniaki, róże klasy i szkoły Co roku szmaty chciały mnie upierdolić W te lata latałem po miastach, scenach, dworcach To życie, którego ty nie wyczytasz w książkach Nie wiele wiem, wiele dla mnie jest zagadką Ale nikt nie obiecywał mi, że będzie łatwo Dziś, jak mój człowiek, stoję nad przepaścią Jeszcze stanę ponad wami i krzyknę, że było warto [Refren x2: Enzym] Mija dzień za dniem, ja nie wiem jak to będzie Myślę, że gdzieś on ma dla nas miejsce Myślę, że na pewno życie daje mi lekcje Widzę jak mija czas, widzę jak mija dzień [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.