Enson - Pa**olini lyrics

Published

0 100 0

Enson - Pa**olini lyrics

[Verse 1: TrooM] L.A noire gaśnie, ciężki deszcz nastaje Zmień swą osobowość z X na Muhammed Koty w lateksie prawdy szukają same Seks, biuro detektywistyczne, gadżet To się rusza, tajemniczy przyjaciel związał mi dłonie Chcę jej dotknąć, lecz nie mogę W środku epoka lodowcowa, topi ją płomień Przeszywający ból, stałem się potworem Ktoś znowu rzuci newspaper, nie podnoszę brukowca Typiara z rozkładówki patrzy na mnie cała mokra Melancholia, obrazoburcy, wiesz, co znaczy bzdur stek? Stek bzdur, mindf**, jesteś tym, czym jesz Taxi driver jakiś spięty, w mieście witają ich kosą pod żebra Nawet nie pytaj Po co te nerwy, sytuacja jakaś spięta Klamka sama nie strzeli, pamiętaj, poczekam [Verse 2: Świnia] Budzi cię zbyt ostre światło przy oku - akcja! Wokół kręcą się postacie, chowając emocje w maskach Matka to ściany całe w bieli i indygo Są przy tobie, gdy nocami płaczesz za tą prawdziwą Widok za oknami jest jak kiepski amulet Wcale nie pomaga, więc kręcisz.. W bibułę Nagina strunę gitarzysta w twojej głowie Jako soundtrack poleci dzisiaj pewnie Kurt Cobain Mów do niej (Halo!).. Już pierwsze zdanie Zmienia dialog w monolog, który, kurwa, znasz na pamięć Miłość w planie, gdy na planie gasną światła Chcesz się związać, ale akurat kończy się taśma Marzenia szybko zabija ospa Marzenia o własnym, wspaniałym dziecku; Oskar Chcesz zostać wolnym aż do ostatniej chwili A i tak trafiasz za kratki za swoje klatki; Pasolini [Verse 3: Enson] Kawa kapała mu na brodę, jedną, drugą Na biurku wibrował telefon, ledwo, ale długo Porwanie, mord, tylko takie ma telefony Kundel jebał tę robotę #mobbing #underdog Tylko tyle dała mu buda Napełnia jakoś michę, ale minę ma pitbulla Gdyby nie karma, to by, kurwa, nie odebrał nigdy Odbiera. Domyka tel, ani trochę inny Parę budynków dalej, wykolejony typ (fssst fssst) białe i woń toalet Dla niejednego to trup Który powoli rujnuje niedawno wykopany grób - jego grób Nie ma odwrotu, tylko karma robi moonwalk, finał? Pada na podłogę - padlina Parę budynków dalej mały wali w kaloryfer Na tę planetę małp tylko taką ma motykę Mama tyle lat potulna jak baranek Tata? Rottweiler na tę babę Na tym etapie wiem - nie tylko bajki mają morały: Reinkarnujemy, nim umieramy

You need to sign in for commenting.
No comments yet.