Emade - Pół żartem/Pił serio lyrics

Published

0 132 0

Emade - Pół żartem/Pił serio lyrics

[Zwrotka 1] Mówią w tekstach Ten Typ to ekstrawertyk an*lizuje przyszłość pierdolnięty Trywializuje przyszłość, a talenty Trwoni jak hajs za którym wcale nie goni Ta, biorę pod uwagę wiele wariantów Odkąd w moim życiu nie ma awantur To chociaż wcale nie muszę Przewiduję autobiograficzne scenariusze Za 3 lata w grze jestem co najmniej laufrem Ale finansowo, no cóż nie całkiem Finansowo bardziej pionkiem I mam zrobić kawałek, który cały jest dzwonkiem Z początku odmawiam, ale czyja to wina Mam dwie córki, w drodze syna Robię ten numer, dogaduję się z Nokią Proponują mi wyjazd do Tokio, spoko Lecę tam by płacić alimenty W końcu moje dzieci mają kilku ojców Ale dwie matki wykonały jeden manewr Opłaciły sędziego na spółę, mam przejebane W Japonii jara mnie uległość niewiast Gejsze umieją zabrać mnie do nieba Gram do kotleta polonijny old-school Mówią hey MC, zarapuj coś po polsku [Refren] Żyję z dnia na dzień, wszystko jest wielką loterią Na moim grobie napiszą - żył pół żartem/pił serio [Zwrotka 2] Słyszałem, mogę kupić lepsze jutro Ale nie traktuję jutra jakby było kurwą Więc bezdzietnie żyję, nagrywam Piję, obsrywam ten wyścig, jest świetnie Pewnego dnia trafiam na bazar porażek Tam gdzie nie chadzam, a jednak ważę Za i przeciw i choć nikt mi nie kazał Zaczynam wkręcać się w hazard Wygrywam raz, drugi i chcę jeszcze Drinki i typy osłabiają percepcję I mówię wszystkim, że to moje hobby Przyjaciele doradzają idź na odwyk I popadam w długi, choć nigdy ich nie miałem Rzeczywistość coraz cięższa się staje I kiedy jestem już tak bliski upadku Rozbijam jednego dnia 5 banków Patrzę w górę, mówię Boże za co Mają mnie za oszusta, ale i tak mi płacą Wznoszę ręce do nieba, modlę się w podzięce Nagle słyszę z dołu - chcesz więcej? [Refren] Żyję z dnia na dzień, przyszłość jest wielką loterią Na moim grobie napiszą - żył pół żartem/pił serio [Zwrotka 3] Alternatywa jeszcze jedna Moja płynność finansowa jest dość pewna Mam to w dupie podobnie jak dziś I nagle słyszę dzwonek do drzwi "Znam twoje wersy na pamięć" Jak na początek dziwne zdanie Zdjęła okulary i nie mówi nic Mam kaca, ale, o kurwa to Charlize 4 lata szlifowała moją mowę ojczystą Bała się, że nie uwierzę, powiem "wyjdź stąd" Przyleciała tu wczoraj, przecieram oczy "Wiedziałam, że to może cię zaskoczyć" Wchodzi i zostaje na noc Leży obok mnie, to nie był sen myślę rano Przenosimy się do wielkiej willi pod miastem Jesteśmy razem, kochałem ją zawsze Po dwóch latach dalej nie myślę o zdradzie Często odwiedza nas mój stary przyjaciel Często jeszcze widzę nasze zdjęcia w prasie "Charlize Theron i Mes wciąż razem" Nie sądziłem, że ma schizofrenię Kiedy nagrałem ich razem u mnie w basenie Mój człowiek wyłapał cios, upadł na beton Ja wyjdę z końcem 2033 [Refren] Żyłem z dnia na dzień, to wszystko było wielką loterią Wygrawerowali mi w marmurze - żył pół żartem/pił serio [Teksty i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.