[Zwrotka 1] Możesz powiedzieć bez problemu, żebym żarł gówno Nie mów, że nie masz czasu, zerknij w grafik Możesz mówić, śmieciu, jedyny jak gówno Możesz mówić, ale najpierw musisz się przyprawić Krewki badyl, 70 kilo żywej wagi Jebem na nich, przecież wiedzą, że nie podchodź Mohikanin, bo zostałem tu ostatni Ja, kurki dam im, aż wyskoczą se przez okno Kochana Polsko... Co kurwa? Coś a'la Bonson, pierdole całą przeszłość Kochana Polsko... no kurwa Czemu tak obca, że woda jedną trzecią Możesz powiedzieć mi, że jestem wielki Pierdole wielkich, ale to przecież coś Chcesz mi powiedzieć, że dragi tworzą legendy? Dzięki, no kurwa, będę nią! [Zwrotka 2] Nikt o tym nie wie, że przez pół roku, kurwa źli Nikt nie wie, że to kurwa jest incepcja I nawet nie wiesz, że przez pół roku, kurwa Pysk nazbierał kresek jakby wabił siebie zebra Jakby mali na tych skwerkach Nie byli wielcy, to już tutaj nie ma mnie Ło, jakby darli łach jak reszta Nie byłbym trzeźwy, nie naćpany, jebał cię Wiesz jak jest, kurwa, świat paradoksów Nikt nie wie, że najlepiej i najgorzej Przez ciebie, teraz słuchaj mała, pozdro W kurwa siebie, bo przez ciebie nie ma tobie Jebać stożek, jak oślepnę to oślepnę Lece o wiele, że się nawet nikt nie dowie Gdzieś na lądzie wypatruje swoje miejsce I to akurat wiedzą wszyscy, nie przy tobie