[Refren] Już nie mam słów żeby... Ludzi tłum, emocjonalny niebyt Uwierzyć bardziej, nie być wahadłem Waham się... [Zwrotka 1] Szukam spokoju Odnajduję go i nie jest dobrze Nie czuję życia, które jest za proste Tak, mam problem Ale wiem, ile mogę zyskać Lubię poczuć wielkość, by zaraz być jak w Kingsizie To sztuka, by nie szukać zrozumienia w tym Aby nie upaść i wciąż słać to jak Bukowski "Listy" Ślepo wierząc w twarze, które stają się zbyt obce To nie mój świat, tracę tlen daj oddech Skaczą do gardła, potem dają uśmiech Masz jeden wariant- budź się Jak spadając w półśnie Nic pośrodku, czujesz radość, albo ból Chciałem wbić w to siebie A muszę wbijać chuj Mimo to znów znajdę siłę i uniosę palec Aby poruszyć sekundnik w zepsutym zegarze Czas popłynie dalej, lecz nie ma co się łudzić Może w innej formie, ale to i tak wróci [Refren] [Zwrotka 2] Zostaw mnie! To jest moje ghetto Zostaw mnie! Nie wiesz o mnie nic Zostaw mnie! Stoję pewnie i ledwo Daj mi niebo, bądź zapal mi znicz Jak wahadło - między "na pewno" a "nie wiem" Jestem pewny siebie, nie ufam sobie lepiej. Jest Sam jeden na scenie święty Grall Sam jeden w życiu, bo czy ufać mogę wam? System "Zero/jeden" - jestem najepszy i zerem Nie chcę dłoni na ramieniu, chcę za sobą pokolenie Tworzyć nurt i bunt, bo kocham to man A Ty? Daj mi spokój, nie chcę szarpać się To wahadło - nie pozwala żyć Co dziś warto? Ciężko sobą być Przyjdź tu, moje ghetto też Twoim Wiesz o mnie wszystko, niech to się uspokoi [Refren]