Skłamałam, skłamałam Z palca wyssałam Skłamałam ot tak, całkiem niewinnie Byś chwilę był mój, byś tylko był przy mnie Nie dowiesz, nie dowiesz nigdy się Co prawdą, co prawdą, a co kłamstwem jest I nim cokolwiek teraz ci powiem Najpewniej znowu zmyśliłam to sobie Bezczelnie znów kręcę Skruszona nie jestem O nie, w ogóle nie czuję się winna Nie byłabym sobą, gdy byłabym inna Nie byłabym sobą Nie byłabym? Nie dowiesz, nie dowiesz nigdy się Co prawdą, co prawdą, a co kłamstwem jest Już sama w swych kłamstwach gubię się Nie liczę się z nikim Niczego nie wstydzę Kłamstw, kto kłamstw raz nauczony jest Kłamstwem, kłamstwem ma skażoną krew Na kłamstwie swoje życie budować chce Skłamałam skłamałam