[Verse 1] Co za sen (jaki?) Jezu dziwny, jest piasek Leżę, gdzieś dookoła beduinki z wachlarzem Burkę na twarzy i z henną na dłoniach chcę Skuna smażyć z chetną na romans ale Umarł azyl, stos babek nawiał mi Nagle ja i dromader to razem dwa garby Idziemy, dzień tysiąca i wielu komet Czyli mam fife lecz, do czorta, gdzie mój ogień Sam płonę, chce mi się bardzo pić wciąż Napoje, lampa z dżinem albo z czystą Wiatr nam bryje, zrzuca gutrę oraz [?] Sountrack widzę, burza w kurwę to piaskowa Ola Boga! (co to?) jakaś karawana, meczet? Jatolajaka[?], podbija Maharadża z mieczem Macha sejmitarem, mam parę pytań - dawaj Yy kurwa za kim jesteś - Jesus czy Allach? A tam daj spokój Ahmed, Saharę mam w gębie A nie bede pił moczu bo nie jestem w Halembie Szejkiem poczęstuj bo mam beef z pragnieniem (muhahaha) To ssij kamienie! [Verse 2] I pojechali, Ahmed mnie na tej plaży zostawił Ja się oglądam za nim i mi się jawi w oddali Jako postać faceta, chyba fata morgana Bo palant wygladał z daleka jak tata Morgana Freemana Ryzyko ryzyko bo go wolam [?] stój tu A on mi pokazuje dupę i robi Tarkana (cmok cmok) [Outro] [Tekst - Rap Genius Polska]