Dono - Udowodnij, że potrafisz lyrics

Published

0 117 0

Dono - Udowodnij, że potrafisz lyrics

[Zwrotka 1: Dono] Nie ma czego się wstydzić ,nie każdemu się układało Daje jeden na drugiego, tylko wpierdol i nadaje Urodzony w czepku (zamknij mordę), ciesz się tym co masz Zostaw innych - patrz, nie każdego los obsypał diamentami Nie każdemu usłał drogę różami ,są tacy Którzy męczą się dalej, są poza układami Mają dosłownie jeden ciuch na zmianę W temperaturze bliskiej zera zaliczają spanie Wszystko na głowie, nie twoja wina, że los zapomniał o tobie Urodzony w rozbitej rodzinie, balansowałeś na linie Daleko od wygód, od klubowych rozrywek Cierpliwości synek... (są takie dni) Są takie dni - nie masz co ze sobą zrobić Głupiejesz, szalejesz, chlejesz Wystrojone dziołchy śmigają - się śmiejesz Miga lampka, marzy Ci się randka Jaka ona piękna, jaka ona elegantka... Niestety kosz, pęka bańka polewasz Uświadamiasz sobie ,że nie odpowiedni z Ciebie gość (nie ma czego się wstydzić) Lecą za forsą, będą się brzydzić takich jak ty Lecz szczerego uczucia nie zaznają nigdy Wrażliwi ludzie mają to czego nikt nie kupi za żadne cenę Miłość, wierność, poświęcenie (przecież nie jesteś bez szans) [Refren: Dono & Ten Typ Mes] Nie ma czego się wstydzić, trzeba zachować twarz Nie jesteś gorszy od innych, przecież nie jesteś bez szans Weź się w garść, idź do ludzi i udowodnij ,że potrafisz Że wiele znaczysz, jeszcze zobaczysz... [Zwrotka 2: Dono] Nie masz odwagi, unikasz wagi, unikasz publicznych miejsc Zakładasz maskę, ograniczasz swobodę, sam kładziesz kłodę Szybkie zakupy, ty skuty do domu, szczelnego schronu Podgląda, uwielbia ciemności zazdrości, nie nawiązujesz znajomości Kopiesz ciężarem, hip-hop koszmarem, bycie kimś innym Gościem bezsilnym, za gruby, za chudy to znaczy zły? Pobudka gorsza przecież jest ok Kudłaty, łysawy, za wysoki, za mały Każdy na swój sposób jest przecież doskonały (Przecież nie jesteś bez szans) Kobieta, mania big cyc, marny gadżet, pic Zrozumcie w końcu omińcie ten wstyd (wstyd, wstyd) [Refren: Dono & Pih x2] [Zwrotka 3: Dono] W szkole odpychany, gorzej traktowany przez środowisko za grubasów wyśmiewany Szydy, palcem obsmarowywany, zamiast piórnika pudełko (zamiast tornistra worek) Miał być raj ,a jest piekiełko wzorek, indukcja warstw społecznych oblewa egzamin Wykształci obywateli, lecz grubo każe płacić zanim... Dzieci z twego rodu zazdroszczą rówieśnikom samochodu Nie wiedzą jak smakuje stek, ucieka im wiek A inni grube portfele, pokusy, marne żele, kilkugodzinne tele Fura, kwadrat, solarek, pełny barek ,wypasiony sikorek A twoje pociechy przez miejski parter Z daleka od używek - wielki plus Z dala od takich rozrywek, biedy mus, obowiązki w domu Do złota od złomu, wywiadówki, wycieczki, opłaty, zbliża się data zapłaty A kieszeń goła, goła, ręce chwytają czoła, żołądek woła ,woła Ambicje bez pokrycia finansowego Pożyczka pomoże wyjść z problemu tego Nie ma czego się wstydzić, trzeba zachować twarz, wyjść do ludzi Z ludźmi współpracować ,się nie bać, trzeba wziąć się w garść (Przecież nie jesteś bez szans, trzeba wziąć się w garść, przecież nie jesteś bez szans) [Refren: Dono & Peja] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.