Daniel - Ballad 4x4 lyrics

Published

0 163 0

Daniel - Ballad 4x4 lyrics

[Daniel] Znowu się zaczyna, jadę do roboty Z tyłu siedzą za mną cztery duże chłopy Flaszki pękły cztery 0,7 litra Zaraz będzie, kurwa, zajebista bitwa Flaszki pękły cztery 0,7 litra Zaraz będzie, kurwa, zajebista bitwa W bagażniku z tyłu leżą cztery kije Jakby to nie było to się ich użyje Cztery setki poszły w cztery grube nosy Cztery były laski i cztery papierosy Cztery setki poszły wcztery grube nosy Cztery były laski i cztery papierosy Pokoje w hotelu i cztery walizki Kiszone ogórki, potem skręty kiszki Sprawę się załatwi w cztery krótkie chwilę Jeśli kurwa tylko w sprawie się nie mylę Sprawę się załatwi w cztery krótkie chwilę Jeśli kurwa tylko w sprawie się nie mylę [Popek] Zjedziemy przez miasto jak czterech pancernych Jedziemy po haracz i wybić kurwie zęby Zęby wyjebane, już goni nas policja Musimy spierdalać, bo się rozjebała dziwka Zęby wyjebane, już goni nas policja Musimy spierdalać, bo się rozjebała dziwka Było nas tam czterech, nikt się nie chciał przyznać Sprzedała nas wszystkich ta jebana dziwka Siedzę se na pryczy jak król na imieninach Jak się stąd wydostać czterech nas rozkminia Siedzę se na pryczy jak król na imieninach Jak się stąd wydostać czterech nas rozkminia Każdy kurwa dostał po cztery długie lata "Wybij kurwie zęby" - piszę list do brata W czterech mamy ziomek tego samego adwokata Wybij kurwie zęby koło chuja mi to lata W czterech mamy ziomek tego samego adwokata Wybij kurwie zęby koło chuja mi to lata [Daniel] Znowu parę groszy wpadnie do portfela Kiedy siana nie ma bierze mnie cholera Afera już blisko, potworne wilczysko Na mym ramieniu wśród tatuaży wielu Afera już blisko, potworne wilczysko Na mym ramieniu wśród tatuaży wielu Wychodzimy z bryki, z bagażnika kwiki Słychać dochodzące za lasem na łące Palce połamane jak na razie cztery Frajer nie narzeka, bo wie co go czeka Palce połamane jak na razie cztery Frajer nie narzeka, bo wie co go czeka Sprawa zakończona, nogi połamane My siedzimy w aucie i lecimy dalej Złoty osiemdziesiąt tniemy już przez miasto A gdzie nie staniemy wszędzie światła gasną Złoty osiemdziesiąt tniemy już przez miasto A gdzie nie staniemy szybko światła gasną Sprawa załatwiona w tym tygodniu czwarta Pełne są kieszenie, była tego warta Już na przyszły tydzień następna robota Pytasz co dokładnie? To nie twoja brocha Już na przyszły tydzień następna robota Pytasz co dokładnie? To nie twoja brocha [Popek] Wyskoczyłem z puchy, statki latają kosmiczne Ja nie mam kwadratu i dla ziomków na wypiskę Cztery dni po wyjściu już szukają mnie listem Cztery dni po wyjściu jej rozerwałem kiszkę Cztery dni po wyjściu już szukają mnie listem Cztery dni po wyjściu jej rozerwałem kiszkę Stoję se na rogu i czekam na ofiarę Walę chama z bani, bo w rękach mam gitarę Za dziesionę z dwóją i za cztery złote Czekam znów na wagę, sędzia w rękach trzyma młotek Za dziesionę z dwóją i za cztery złote Czekam znów na wagę, sędzia w rękach trzyma młotek Siedzę znów na pryczy jak król na imieninach Robię skręta z petów, czasy wspominam Piszę cztery listy do czterech różnych osób Grzejemy tu w czterech i nie mamy papierosów Piszę cztery listy do czterech różnych osób Grzejemy tu w czterech i nie mamy papierosów W lato jest gorąco, w zimie piździ jak w Kieleckim Siedzę se pod celą i przegrywam w bierki Nie mogłem tego przeżyć, że tak słaby jestem w bierki Rozjebałem cele i zwieźli mnie na N-ki Nie mogłem tego przeżyć, że tak słaby jestem w bierki Rozjebałem cele i zwieźli mnie na N-ki

You need to sign in for commenting.
No comments yet.