Copywriterr - Przerwana lekcja logiki lyrics

Published

0 154 0

Copywriterr - Przerwana lekcja logiki lyrics

[Zwrotka 1] Lekcja dziewięć, to z niej wziąłem najwięcej a kwestia jeden to zrobić z wiedzy dużo w chuj Nie znam siebie a wciąż szukane miejsce dba o przerażenie jak powtarza pudło znów… Napiłbym się z Tobą chętnie, nie chcesz, bo alko nie chce ważyć kurwo słów Wali w dyńkę mi sumienie wiecznie bo, bo zrobiłem stary dużo głupstw I nie chciałem patrzeć w przód słabe, samcze urojenia nie dawały spać Wyjebanie się na własne crew substytutem było powiedzenia - daj mi czas Daj mi dwa, bo zobaczysz mnie podwójnie, podkurwionego z lekka, znasz to Sam pierdolę o tym cały czas, się nie zanosi na to żebym kurwa przestał łaknąć Nie to, że regres łajzo, elokwentnie na czczo, doświadczenie procentuje więc Miło się dzień ten zaczął, słonko grzeje bardzo, szkoda, że idzie jak kurwie w deszcz Puszczę się, bo na chuj się trzymać czegoś co spierdala z byle bryzą? Logiczne to ludzkie, więc słusznie - wiej… od zeznania im, że działasz byle było Ile dała mi naiwność? Wtedy mówiłem, że wiara, chuj z tym, to wybitnie niepojęte Wiem, że kurwa nie ma co się łudzić kiedy stojąc z tyłu chcesz mieć życie pierwszorzędne Ale jest nieźle dziś, palę kolejne trzy i z całej paczki pozostało tylko nieco już Jak miałem kurwa trzy razy na pięć się gryźć w jęzor… to w wybrałem ten pseudo luz [Zwrotka 2] Wychodzę z domu omijając pokemony, podmęczony, podrapany, podleczony Wyleczony tak w zasadzie już na zawsze i choć grzeją mnie błahostki się nie spalę znów na starcie But na jaźwę jak Ci nie pasuje nic, włóż na klatę swoje obesrane majtki Kurwa bracie ja już nie marnuję sił na rozbieranie tego co żem dawniej zmaścił To nie żarty, moje trzy w ogonie stawki, poniedziałki co się po niej każdy też spodziewał Trochę prawdy może dziś to trochę zabrzmi źle… suche fakty to je troszkę jakby wiesz olewam Podejrzewaj o co chcesz, choć zapewniam nie whateva raczej proste looking forward, ej Podnoszenia mam na pięć, teraz tylko nie wyjebać się na prostej z kurwidołka… Drugi ostrzał dał mi wszystkie trudy poznać, głupi chojrak co zaora grubych ot tak, ta Pusty slogan, szumi trwoga kurwa poznał świat i się osrał, bo za chudy w uszach spotkał strach Moja twarz to nie jest morda twa i nie będzie kurwa nigdy prawą ręką dziś Sam na plecy wezmę ponad stan… nie ma czasu by odetchnąć i czym [Outro] Dzisiaj nie jestem z tych którym dwa to ciągle trochę mało I nie potrzeba mi fury, żeby ‘wogle' poklepało Mimowolnie posklejało się to samo, mi to powiewało I co rano widząc szarość tylko palą… Nic ponad to nie zrobiłem przez dwa lata Widmo katorg chce mnie capnąć, ale idę, nie zawracam i choć… Miś z posadzką wchodzi w grę jak Marcus Rashford, to Szybko zasnąć mogę by nazajutrz wstać, joł I tylko parsknąć gdy widząc to bagno dziś Zazdrość im, jak se wylewają wiadro szczyn na łeb, Ty A fryz na żel, ha [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.