Pobieglam przez zamglony mrok Gdzie stoi Twój dom Teraz w nim tylko cisza mieszka Na imie mialas Agnieszka I taki dziwny wzrok Ty zawsze bylas inna Przewrotna i niewinna I zimna tak jak skala Wtedy ostatni raz Cie zegnalam W starym lustrze Uwiezione z drugiej strony ram Widzialam - umieralo moje drugie Ja Chcialo krzyczec Gdy powstalas taka biala Chcialo uciec Gdy smiertelnie calowalas. A ja tu stalam! Ty zawsze bylas inna Przewrotna i niewinna I zimna tak jak skala Nie wierzylam, gdy to powiedzialas Gdy nadejdzie czas Bialy ogien w nas Smak goracej krwi Spojrzyj prosto i W lustrze tam juz nie bedziesz Ty Rozbijajac szklo Nie slyszalam nawet spiewu krwi Ogarnelo mnie takie wielkie Nic Dzis rozumiem juz Teraz we mnie mieszkasz Odtad ide droga twojej misji Agnieszko I to ja teraz jestem inna Jak Ty przewrotna i niewinna I tylko dziwnie zimna gdy Zamiast mnie w lustrze jestes Ty I gdy nadchodzi czas Bialy ogien w nas Smak goracej krwi Zamiast mnie w lustrze jestes Ty