Camey - Interesy lyrics

Published

0 133 0

Camey - Interesy lyrics

[Zwrotka 1: Peja] Interes interesem chuj że trefna praca Tylko taki biznes najbardziej się opłaca Drugi broń i cały szereg przestępstw To profesje stare jak świat i bardzo dobrze płatne Wszyscy mają w dupie fakt że jest to nielegalne Nasze doskonałe prawo jest ślepe i ban*lne Życie nie jest tak wspaniałe lecz nie każdy o tym wie Jeśli źle się urodziłeś to nie będzie ci zbyt łatwo Chwytasz życie pełną garścią lecz nic nie jest za darmo Pieniądz pieniądz to najlepsza rzecz na świecie Jeśli bez nich wystartujesz to nie znajdziesz się na mecie Różne myśli cię zadręczają My tego nie mamy oni kurwa tak to mają Ja też bym to chciał dlaczego by nie Zabierając innym przecież bogacimy się Lecz nie w taki sposób powinno się zarabiać Nie można całe życie innych ludzi okradać Ciemne interesy ciemną stroną twego życia Uważaj bo w ciemności możesz trafić do kicia Błądzisz w nicości w tym ścieku bezprawia Będziesz tak w tym gnił póki jeszcze zarabiasz [Refren: Peja 2x] Jesteśmy skurwielami lecz nie damy się Wprowadzić w ciemne interesy złe [Zwrotka 2: Peja] Jeśli nie masz kasy i żadnego wsparcia Wtedy życie jest ciężkie bo przyszłość cię przeraża Idealny stert by szybko zboczyć z drogi Na każdym kroku będziesz walił wszystkich w rogi Ludzi się nie rani rani się drani Tacy zawsze się znajdują Biją kradną mordują Więc ty też bądź gotów do walki ze złym światem Ja potrafię cię zrozumieć że nie jestem całkiem za tym Przecież masz z tego interes przecież czerpiesz profity Z twej inicjatywy ten typ został pobity Potrafisz czynić najróżniejsze kurestwa Gdy kasy brakuje trzeba sprzedawać drogie świństwa Każdy sposób wydaje się być dobry Byle tylko nie wpaść byle tylko zarobić [Refren: Peja 2x] Jesteśmy skurwielami lecz nie damy się Wprowadzić w ciemne interesy złe [Zwrotka 3: Peja] Nie po to dają życie by po prostu je zjebać Żyć można uczciwie a nie diabłu się zaprzedać Więc stul ten ryj i wczuj się w rytm mej mowy Ja cię sponiewieram niczym czkana pantera Nie jestem frajerem ni rodzonym gangsterem Nie jestem zabójcą ani dewiantem Nie jestem też dziwką nie jestem też wariatem Jestem zwykłym skurwielem I podzielę się z wami Wypijemy kilka flaszek i pójdziemy się zabawić Lecz ja nadal nie poopieram waszego zarobkowania Wasza praca jest o krok od wyroku i skazania Nie czas na bzdury nie czas na śliskie dziury Nasza muza rusza mury z piwnic spierdalają szczury Bo nadchodzi Slums Attack nie do wyjebania plakat Mam tylko nadzieję i proszę cię o jedno Nie sprzedawaj tanio skóry bo skórę masz jedną [Refren: Peja 2x] Jesteśmy skurwielami lecz nie damy się Wprowadzić w ciemne interesy złe [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.