Camey - Dotknij gdzie chcesz lyrics

Published

0 192 0

Camey - Dotknij gdzie chcesz lyrics

[Zwrotka 1: Peja] Która miauczy, chciałaś kurwo pomarańczy? Myślisz: zagram on zatańczy motyw z braniem do paszczy Przyświeci i leci myśli zbajerzy, podnieci A my jak małe dzieci kurwa będziemy się cieszyć Mam być muchą na ten lep, na wodzy trzymać ster Ja pierdole twój grzech, jedna miłość wiec fair Bez afer, kompleksów, czasów wyszumiania, płoszów Bycie sprawną jednostką do konkretów przejść ostro W nieskończoność powtarzam nie chcę być na twe usługi Bo mimo wszystko wiem, że każdy lubi bugi [Zwrotka 2: Lamzas] Ej Sykku wiesz, ja lubię to też Ale nie jak ten cieć- kumpel Scooby Du To zależy jak leży- czy ona lubi czy się jeszcze w tańcu gubi Zależy jak na mnie patrzy i co do mnie mówi Seksapil jest broń skuteczna, uroda jak Arabia bajeczna Nie ważne, że małolat ważne, że jest grzeczna To nie ten typ profesjonalny, ten problem o zasięgu globalnym Trzeźwym okiem niewidzialny, wiesz o czym mówię? To damski świat materialny- z jego początkiem płci pięknej zagłada Ostrzegam uwaga: Materialna dziwka, dla niej seks jak używka Uczucie to tylko przygrywka, partnerstwo to jej osobista gra Nie będziesz mnie mieć póki nie zdobędę ja Co rozgryzłem Cię - zdziwiona, rozczochrana twoja Miłość jest ślepa - niestety nie moja [Zwrotka 3: Peja] Mam swą Mona Lisę chociaż nadal pożądany W czasach [?] radują mnie te stany Lecz pamiętam gdy niechciany, bez pozycji, odrzucany Za wysokie progi, dotknij, uśmiech błogi Może przypierdoli rogi, nie pobrudź mi podłogi Nie masz po co tam wchodzić, tyle znaczysz bez kasy Taki typ kurewskiej rasy marzą Ci się rarytasy Mówisz takie zaskoczenie to swoiste rozliczenie Wiesz co we mnie drzemie wciąż podnosisz mi ciśnienie Teraz studio, nagrania, całonocne zmagania Dotknij gdzie chcesz strata nieodżałowana Ty wykręcasz mokre majtki bo ty teraz nie chciana Dotknij gdzie chcesz, na mnie patrzysz i nakłaniasz Konkretnie podjarana niewyimaginowana Ja nie Carlos Santana, ale krew w żyłach zawrzała Bo Princessa we mnie chciała to nie ego czas lewania Ja widzę te starania cała podekscytowana I poznaje po wzroku, że swędzi Cię w kroku Mrowienie o zmroku w ekstatycznym amoku Marzysz o wyjściu z mroków a spotykasz się z odmową Aż tak bardzo o tym marzysz bym potraktował Cię przedmiotowo Na podłożu seksualnym wiem, że bardzo byś chciała Która brała, testowała i sprawdzała, nieważna stercząca pała I to żeś zadziałała dawno żeś nie próbowała - z tego ulu miodu lała Fantastyczne wdzianka randka w ciemno w ciemno randka Urodzona nimfomanka od kolacji do śniadanka Panienka z okienka bardzo pragnie jebanka I tak się porobiło powszechna rywalizacja Sykki wie, że dla dupy jestem znacząca atrakcja Która bardziej znacząca, która podniecająca Która lepiej pachnąca, która bezwstydnie świecąca? I tak się porobiło atmosfera dziś gorąca Mam być psem na kobiety- lepsza opcja spiskująca [Zwrotka 4: Lamzas] Jak zawsze oficjal ceniąca, opcja w ciężkim dymie tonąca Gorąca atmosfera sprzyjająca, uwierz bez czochów mówię co lubię Związek, lalusie i te seksprawdy, sama dobrze wiesz Kochana nie bój się dotknij gdzie chcesz Wskutek dotyku ogarnia mnie dreszcz Ty sie nie spiesz, wszystko powoli, dobrze wiesz gdzie mnie boli Musisz temu zaradzić, musisz rękę tam wsadzić Aaaaa ulżyło mi, teraz wyciągnij sik oburąk trzymaj mój kij Nie próbuj mnie gryźć bo strzelę spoconym przez ryj Tak, jak muszę jestem perwera, od tamtej gierki nie robię za frajera Dla Ciebie zbędne, ekstra, bajera, twoja wartość torebki z papiera Twoim celem moja kariera, niedoczekanie żadna pambera Żadna dziwka mnie nie sponiewiera [Outro: Peja & Lamzas] Żadna dziwka, żadna Pambera, dotknij gdzie chcesz, mnie nie sponiewierasz... A jeszcze jedno [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.