Buka - Peter Pan lyrics

Published

0 144 0

Buka - Peter Pan lyrics

[Refren] Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic [Zwrotka 1: Kleszcz] Mam dość, wpadam w złość i Mam dość, olewam ten pościg Idę tam, tam, gdzie słońce Nie zniknie za horyzontem Co dzień przyniesie – życie w stresie Zieleń na liściach zniknie, gdy jesień Przyniesie wrzesień, bo wszystko dojrzewa Patrz, złota farba na drzewach Rodzi się nowy dzień i zapada cień Szkoda tych ciem, co odeszły w sen Bez świadomości, miłości zgasły Paradoksalnie przy świetle jasnym Dość! Stop! Czas zatrzymaj Niech posypie się cała machina I Ty, i ja, i ona, i on zabierzmy światu broń Czas jak Pica**o – łapie na la**o Maluje wszystkich, póki nie zasną [Refren] Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic [Zwrotka 2: Kleszcz] Mam taki plan: nie dorastać jak Piotruś Pan, nie Patrz, co się dzieje, w chmurach szaleje Nibylandia gdzieś na pewno istnieje, no, no Wszyscy jesteśmy dziećmi Odbij się od ziemi, do góry leć i Poczuj się błogo, daj odpocząć nogą Poczuj się wolny, zostaw swój ogon Bo Ci niepotrzebny dzisiaj Zostaw go, niech zwisa Weź zapomnij, po co Ci on, skoro jesteś wolny Wszystko się zmienia, zmienia się w oczach Dusza jest młoda, a stara powłoka Wychodzę z domu, nie ma mnie, nie ma Zostawiam wszystko, dzisiaj mam lenia Lecę przed siebie, a w tej podróży Odnajduję sens rzeczy małych i dużych Małych dużych, tak (x2) [Refren] Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic [Zwrotka 3: Buka] Dwadzieścia siedem lat minęło – to ja, mały Mateusz – dalej do celu Na dywanie nad głowami systemu latam i Patrzę w niebo, oprócz błękitnego jego nie trzeba mi Tu chyba niczego innego poza chmurami Chodź, poukładamy je w wokale, zapiszemy nutami, na których się nie znamy, wcale Potem zaśpiewamy to najlepiej w jakiejś sali Gdzie panowie z krawatami debatują w szale Niech śpiewają z nami: – Jesteśmy tacy nudni, że flaki z olejem – krzyczą tak – Wypuść nas, proszę, z puszki! – martwy tuńczyk mógłby słuchać Was – Najlepiej weź pigułki, przynieś nam, łykniemy szybko je Może przestanie być smutno, litanie do kursu i słupków się utną. – Kret By kopał ich tuż obok dziury, bo krew się gotuje i żyły pulsują Gdy TE Ce Ha U Jot eeE nie mają skrupułów I wciąż licytują, co mają, a w sumie, chuj… [Refren] Jak ptak wysoko latać, odbijać się od świata Nie dorastać, nie, nie dotyczy mnie nic W stronę słońca lecieć, odnaleźć w sobie dziecię I zatrzymać czas, nie dotyczy mnie nic [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]

You need to sign in for commenting.
No comments yet.