[Hook] Jeden hat, drugi hat, nareszcie Jeden hat, drugi hat, nowy szeryf w mieście X2 Jeden hat, drugi hat... [Verse 1] Dziki Joe był bandziorem Najniebezpieczniejszym łotrem na całym zachodzie Przy każdej zagrodzie wisiał jego portret żywy lub martwy, wanted za hajs I podbijano ta nagrodę co cztery napady Rady nie dał nikt od dekady Adekwatny do pięciu zer żer na dzikusa dawał w tany - Słyszałeś co się stało z szeryfem? - Cicho! Cicho.. Ja nic nie wiem, ja nic nie wiem.. Ostatnio hasały słuchy o śmierci szeryfa Lecz nikt nie chciał mówić o tym głośno bo to przypał Więzi, zmowa i tłumy ludzi,wielka tajemnica A i tak każdy wiedział kogo czeka szubienica Dowiedział się o tym Edward Stary wyga z matki sieroty i ojca alkoholika On jeden jebał plotę odpowiadał że to lipa - To kwestia czasu.. Mawiał na nadejście nowego szeryfa [Hook] X4 [Verse 2] Mijały tygodnie nikt nie kwapił się aby pomóc wiosce Troska na trosce dziki Joe stał się bossem Przywłaszczył Sobie córkę szeryfa Małgosie, dziewica do czasu gdyż Joe raz miał ochotę.. Małgosia - Aaa... Szeryf - no chodź tu kurwa.. Małgosia - aaa! Zostaw mnie! Szeryf - No chodź! Małgosia - AAA! Zostaw mnie Szeryf - mm hahaaha i tak nie uciekniesz! Ludzie zaczęli tracić nadzieje żyli jak cienie (mooo) nie mieli broni i kończyło się jedzenie - Złodzieje! Zaczęli kłonić cały ich dobytek w cholerę Padała kolejna ofiara przed każdym świtem Wszystko miało ulec zmianie za niecały tydzień Gdy na rumaku w bramie pojawił się dziwny typek Joe - kim jesteś i co robisz tutaj!? Zaraz zginiesz! Buka - Jestem Buka, jestem tu nowym szeryfem! [Hook] X4 [Verse 3] Dziki Joe zjadł kolacje to był jego ostatni posiłek Ostatni placek z kurzych jajek w sosie chilli Chwile,wypił tequile w progu palił fajkę w tyle W rogu przywiązaną swoją kochankę Nagle Joe poruszył się, wypuścił szklankę na ziemię A we mgle dostrzegł merlowe cienie Dało się słyszeć konia rżenie, (ihaaa!) parskanie (pfff) i warczenie (wrrr) Nieznany młodzieniec zeskoczył na ziemię - aaaaa to nowy szeryf! Atakujcie go, aa zabić! Zabić! Ostra amunicja poszła w tany bez kozery Bo się posikały damy i zsikały dżentelmeny Joe nie wytrzymał, miał zakładnika Małgosie, dziewica do czasu gdy Joe raz miał ochotę Buka - Ty! Odłóż broń i postaw Małgosię Joe - Prędzej tu zerżnę niż tą kurwę oswobodzę! Groźbę dało się słyszeć w głosie że Joe nie żartował Poderżną gardło dziwce i się szybko schował Ha! Nie no co ty? Dostał head shot'a! (pfiuu!) I już nigdy więcej nie terroryzował [Hook] X4